„To jak dać komuś alfabet składający się z dwudziestu liter i kazać pisać poemat” Włodzimierz Witaszewski
Los ponownie pokrzyżował nasze plany…
Pyk… i pęka kolejna bańka wyobrażeń związanych ze spokojem codzienności.
Pyk… i ściska się żołądek pamiętający gorzki smak pustki, której nie da się niczym zapełnić.
Pyk… i mózg zaczyna proces trawienia.
Nie mniej jednak, jak to mamy w zwyczaju: jak nie drzwiami, to oknem. Grunt by wartościowo spędzić wspólne chwile. Wiadomo… RAZEM, bowiem RAZEM NAJLEPIEJ. Działamy działamy, co zaowocowało całkiem interesującą majówką. Relacja poniżej.