WEEKENDOS Z SYNEM

W Pacanowie kozy kują
wiec Matołek, mądra głowa,
błąka się po całym świecie,
aby dojść do Pacanowa.” Kornel Makuszyński

W piątek po południu był debiut w kręceniu korbą w tym sezonie. Pora na Pegaza – ku wielkiej radości Adasia. No dobra, nie tylko Jego… Sam przebieram nogami z radości 🙂 🙂 🙂 Jedziemy zobaczyć miejsce, w którym narodził się Koziołek Matołek. Tym samym inicjujemy projekt: „Śladami Koziołka Matołka”. Odświeżamy szlak Nadwiślańskiego Urzecza. Zmierzamy także do Wilgi, jak również zasadzamy choinkę na ranczu. Zaczynamy sezon pieczonej nad ogniskiem kiełbaski. Działo się nieco w naszym męskim światku w weekendowym wydaniu. Relacja poniżej.

OTWOCK

Gdy pierwszy entuzjazm opadł,
gdy dziecięca radość została zaspokojona,
skończyło się jak zawsze w Pegazie
Adaś odpłynął w objęcia Morfeusza.
Ja zaś…
pławię się w chwili,
wyłączam muzykę,
słucham jak miesza się oddech Dziedzica z płynnym mruczeniem Pegaza,
chłonę spokój.

Na postoju sprzyja mi bliskość kościoła pw. św. Wincentego a Paulo.
Świergot tutejszych ptaków anektujących liczne drzewa, „Świdermajery” na wyciągnięcie ręki.
Jest po prostu lepiej niż dobrze.
Intensywniej zaczyna padać deszcz. W pierwszym odruchu ogarnia mnie złość, następnie zaczynam koić umysł dźwiękiem kropel spadających na Pegaza. Stopniowo z każdą upływającą chwilą opada kurtyna i robi się coraz bardziej błogo.
Adaś wciąż śpi a ja niezmiennie chłonę chwilę nie bacząc na upływający czas. W takich momentach totalnie nie ma on znaczenia. Jestem wyłącznie ja, mój syn i piękna chwila spokoju.

Początki świątyni sięgają 1889 roku, kiedy to właściciel Otwocka Wielkiego Zygmunt Kurtz przekazał swe tereny. Obecny kościół został zbudowany w latach 1930-1935 wg projektu Łukasza Wolskiego.

To nie tylko bajkowa postać… Forma zaproponowana przez autorów (Kornel Makuszyński i Marian Walentynowicz) stanowi zalążek polskiego komiksu. Generalnie rzecz biorąc Koziołek Matołek rzekomo powstał w willi przy ulicy Reymonta 79 w 1932 roku. Wtedy to budynek pełnił funkcję sanatorium, w którym z powodu przewlekłej choroby przebywał Kornel Makuszyński. Dzisiaj…

WILGA

Nasyciwszy nieco turystyczny głód zmierzamy do Wilgi. Czas na rodzinne chwile. Zacny czas. Cenne momenty skupione na kreowaniu relacji u kolejnego pokolenia. I do tego tatusiowe solo w natarciu 🙂 🙂 🙂

RANCHO

W sobotę nie najeździliśmy się Pegazem – w sumie nie ma się co dziwić. Przerwa była w tym roku naprawdę długa. W związku z tym zamiast wracać do bazy odbijamy w stronę rancha. Jedziemy zasilić naturę o choinkę, którą przetrzymaliśmy w przydomowym ogródku. Kolejne drzewko zasadzone wspólnymi siłami.

Dokumentować…
Zapisywać…
Zapamiętywać…
przeżyte chwile,
by zamykać we wspomnieniach,
jak największą ilość
rzeczy, faktów, zdarzeń, osób.
Tak szybko wszystko się zmienia
Podlegamy bezwzględnemu upływowi czasu
Finalnie: odchodzimy

Zaczynamy sezon ogniskowy. Stały punkt programu stanowi konsumpcja kiełbaski.

Magia.
Poczucie spełnienia.
Wdzięczność.
Zapisane kolejne piękne chwile.
Jest lepiej niż dobrze.
Odrobina tęsknoty także sprzyja budowania solidnych więzi.

Nie mogło zabraknąć aktywności fizycznych.

Weszliśmy w kolejną fazę naszej relacji ojciec – syn. Adaś więcej wymaga, opowiada o swoich oczekiwaniach. Serce mi mięknie, gdy żywiołowo mówi o tym, co wzbudza jego największe emocje. Niebywałe to jest. Przepełnia mnie ogromna wdzięczność za dar tacierzyństwa. Niezmiernie rzadko rozjeżdżają się nasze rodzinne chwile i nie jesteśmy w familijnym komplecie. Stanowi to dla mnie wspaniały moment na docenienie tego, co mam. Wspaniała Rodzinę, którą stawiam ponad wszystko.

Nadciąga czas realizacji wielu wspaniałych projektów. Z radością a przede wszystkim z satysfakcją w sercu wkraczam w kolejne chwile. Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *