GDAŃSK

Historia trwa. Opowieść nie kończy się nigdyAndrzej Sapkowski

Nasza randka ponownie w Trójmieście. Skoro bez Adasia, dysponując znacznym zasobem energii, wykorzystujemy niemalże każdą chwilę. Nie mniej jednak od początku… Relacja poniżej.

Trasa w skrócie:
Długość: 718 km
Czas podróży: 2 dni
Początek i koniec: Warszawa, Wilanów zone

Ostatnio w Teatrze Muzycznym w Gdyni, dziś pławimy się w muzycznych wibracjach w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku (ostatnia moja wizyta w filharmonii miała miejsce w 2019 w Warszawie).

Tu i teraz… Skupieni na sobie. Na emocjach… Świętujemy kolejny rok. Pognały wskazówki zegara. Następny cykl został zamknięty. Spoglądam wprost, naprzeciw kolejnym przygodom. Mobilizuję się, by energetycznie wykorzystać dany mi czas, by pławić się w poczuciu satysfakcji. W końcu kolejne urodziny za mną. W obecnej chwili wchodzimy w muzyczny wymiar… Zastaliśmy dużo dobrej energii. Muzyka na żywo swymi pulsacjami totalnie przeszywająca me wnętrze. Piotr Cugowski naprawdę daje radę. Ponadto epatuje mega pozytywnymi wibracjami. Z radością uczestniczymy w jego trasie koncertowej „40 i 4”. Sam budynek filharmonii, jako taki wywarł na mnie wrażenie pozytywne. Co jakiś czas pochylę się nad repertuarem bowiem chętnie tu wrócę…

Tym razem szlak naszej przygody przecina się z Wiedźminem w Gdańsku… Spoglądamy na wystawę „Historia trwa. Opowieść nie kończy się nigdy”. Ponownie, choćby na krótką chwilę, możemy zagłębić się w uniwersum Sapkowskiego.

Największe wrażenie zrobiło na mnie miejsce, w którym znajdują się fotografie. Dawny budynek kościoła, czy też kaplicy. Nie udało mi się ustalić poprzedniej funkcji. Jest krzyż, dzwonnica. I nieprawdopodobny klimat…

Pozostajemy w sentymentalnym klimacie i udajemy się na małą wystawę „Kajko, Kokosz i inni”. Kreskę Janusza Christy poznaje też już Adaś.

A tak wyglądało miejsce, w którym powstawał komiks, który poczytywałem będąc dzieckiem…

Możesz stawiać czoła problemom codzienności, możesz wychowywać Dziecko stanowiące owoc Twojej miłości, możesz żyć, ale i czerpać totalną przyjemność z tego, gdy czujesz blisko swego serca tą właściwą, jedyną Osobę, która trwa radośnie przy Tobie od wielu, wielu lat…

Z rozkoszą powitałem stan umysłu, kiedy to wracam do projektów wyłącznie z moją Połową. I nagle okazuje się, że mimo upływających lat, zmieniającego się otoczenia nasza orkiestra wciąż gra na najwyższym poziomie. Wygrywane przez nią frazy aż trzęsą murami… Finał jest taki, że wracamy do gry robiąc to, co na studiach, nie mniej jednak z jeszcze większą dojrzałością emocjonalną i frajdą. Ze świadomością, że mamy dużo większe możliwości i z towarzyszącym poczuciem wdzięczności. Spacer jedynie we dwoje pośród esencjonalnego szeptu urokliwego Gdańska. Jest magia. Przypomniałem sobie także, jak pięknym miastem jest Gdańsk.

Tym razem mieliśmy chwilę, by zwiedzić Kościół Mariacki. Początki tej monumentalnej budowli datowane są na 28.03.1343 roku. Świątynię wznoszono przez 159 lat. Ten kolos posiada kubaturę ok 155000 m3, długość 105,2 m, długość ramion transeptu 66,2 m. Kościół zdobi 7 wież iglicznych, 3 ceramiczne i masywna wieża dzwonna o wysokości 78 m, zakończona dwoma dachami.

Z pewnością nocleg w Dworze Uphagena stanowił wspaniałe uzupełnienie naszej turystycznej eskapady. Miejsce klimatyczne, łączące przeszłość ze współczesnością. Osobiście odpowiada mi taki sposób ewoluowania tkanki miejskiej. Ponadto cieszę się, że znajduje się to w rękach polskiego przedsiębiorcy, który konsekwentnie działa, by przywracać blask historycznych miejsc.

Słońce pięknie na mnie oddziałuje, inspiruje, sprawia, że chce mi się jeszcze więcej i więcej. Nie zatrzymuję się. Nie spoczywam na laurach. Duch przygody porywa mą wolę. Rzecz jasna nie mogło zabraknąć spaceru nad Bałtykiem. Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *