„Każdy problem można rozwiązać, jeśli spędzisz w ciszy trochę czasu na refleksji i poszukiwaniu wskazówek, i będziesz się starał spojrzeć na problemy z perspektywy” Kenneth Blanchard, Norman Vincent Peale
Pomysł na poniższą, jednodniową wycieczkę pojawił się w momencie, gdy w książce „Zapomniane miejsca Mazowsza” spostrzegłem zdjęcie dworku szlacheckiego w Koźniewie Wielkim. Dalej poszło już szybko. Trzeba było tylko poczekać na weekend. To wyczekiwanie stanowiło chyba największą trudność. Nie mniej jednak projekt udało się zrealizować w stopniu satysfakcjonującym. Relacja poniżej.
Trasa w skrócie:
Długość: 203 km
Czas podróży: 1 dzień
Początek i koniec: Warszawa, Wilanów zone
Przebieg trasy: Rembertów – Zielonka – Nieporęt – Zegrze – Klusek – Trzepowo – Pokrzywnica – Gąsiorowo – Koźniewo Wielkie – Kałęczyn – Klukowo – Gawłowo – Cieksyn – Stara Wrona – Załuski – Czosnów – Łomianki
GĄSIOROWO:
W drodze do głównej atrakcji obecnej wycieczki, jak to mamy w zwyczaju, robimy krótki postój. Tym razem wybór padł na kościół pw. Św. Jana Chrzciciela z 1792 roku, zbudowany staraniem biskupa płockiego Hilarego Szembeka (to już kolejna świątynia powstała w tym miejscu. Wzmianki o pierwszym kościele pochodzą już z 1385 roku). Budynek o konstrukcji zrębowej, oszalowany, trójnawowy. Budowla prezentuje się naprawdę doniośle. Do tego obok dzwonnica z 1887 roku. Szkoda bowiem oglądamy jedynie z zewnątrz.
KOŹNIEWO WIELKIE:
Punkt docelowy. Przepiękny, epatujący majestatem, zabytkowy, późnobarokowy, modrzewiowy dworek szlachecki z drugiej połowy XVIII wieku. Klasyfikowany jako jeden z najcenniejszych i największych dworów na Mazowszu.
Zbudowany przez Antoniego Zielińskiego. Na planie prostokąta, na kamiennej podmurówce, konstrukcji zrębowej, oszalowany, otynkowany we wnętrzach. Parterowy z mieszkalnym poddaszem. Od frontu wzniesiono czterosłupowy ganek.
Dzięki serdecznemu podejściu mieszkańców udaje nam się zwiedzić parter dworku (należy porozmawiać w okolicznym sklepie). W związku z trwającymi ostatnio pracami konserwatorskimi możemy spojrzeć na tzw „odkrywki”, by jeszcze dosadniej poczuć ducha historii.
W pozostałości po okolicznym parku oglądamy także grób nieznanego żołnierza Wojska Polskiego z 1920 roku.
Nie mogło obyć się bez jedzonka. Zwłaszcza w tak klimatycznym miejscu. Aż żal stąd odjeżdżać, zwłaszcza jak wyobrażam sobie potęgę dworku gdy był jeszcze kryty gontem.
ŚLUBOWO:
W drodze powrotnej penetrujemy kolejne turystyczne ciekawostki. Oglądamy kościół Św. Józefa zbudowany w 1780-1781 przez ówczesnego dziedzica podkomorzego zakroczymskiego Józefa Radzickiego. Kościół drewniany konstrukcji zrębowej, pionowo oszalowany, na otynkowanej podmurówce.
W pobliżu kościoła znajduje się także kapliczka słupowa wykonana z drewnianego bala i otynkowana z drugiej połowy XIX wieku.
WYRZYKI:
Po drodze mijamy jeszcze wiatrak kozłowy. Koźlak jest najstarszym i najprymitywniejszym typem wiatraka europejskiego.
KLUKOWO:
Na turystyczny deser ruiny dworu z początku XX wieku, wpisane do rejestru zabytków. Obiekt zbudowany w 1923 roku przez Stanisława Waśniewskiego. W chwili obecnej niewiele z niego zostało. Także z dawnego założenia parkowego. Smutny koniec pięknego niegdyś dworku z czerwonej cegły, z łamanym dachem podbitym łupanym gontem.
Mega owocnie spędzona sobota. Ponownie z sukcesem przeniosłem się w czasie, a od natłoku drewna aż zakręciło się w głowie. Najważniejsze jednak, że wszystko zrealizowane w doborowym towarzystwie. Ważne, by scharakteryzować sens własnej codzienności. Kluczowe by dotknąć tego, co powoduje że miniony dzień jesteśmy w stanie zaszufladkować jako satysfakcjonujący i niosący obietnicę, że kolejny poranek będzie jeszcze piękniejszy.
Działamy Działamy dalej
Pingback: NIEDZIELNY SPACER | Inspirując do działania...
Pingback: SOBOTNIE WOJAŻE | Inspirując do działania...