„Melancholia, tęsknota, smutek, zniechęcenie
są treścią mojej duszy… Z skrzydły złamanemi
myśl ma, zamiast powietrzne przerzynać bezdenie,
włóczy się jak zbarczone żurawie po ziemi” Kazimierz Tetmajer
Jesienna sobota w rowerowym wydaniu. Wykorzystując słoneczne promienie pora powalczyć z jesienną chandrą. Dzisiaj w ramach zamknięcia obecnego sezonu rowerowego kręcę korbą, aby uwiecznić szyld, który być może niedługo zniknie (nie wykluczone, że podzieli los warszawskiego Marriottu). W końcu wielokrotnie chadzało się na randki do Luny… Relacja poniżej.
Niespełna tydzień temu uczestniczyliśmy w sportowym przedsięwzięciu, dziś z perspektywy Silexa cieszę oczy pięknem miejskiego stadionu.
Nie odmówiłem sobie tej przyjemności i odwiedziłem Aleję Freda. Chciałem ją zaliczyć w jesiennej scenerii. Odchodzimy, z czasem zaciera się pozostawiony po nas ślad. Pozostaje nicość, dlatego tak ważna jest wybrzmiewająca chwila, by błysk oka nie okazał się zmarnowanym tchnieniem… pierwszy weekend listopada za mną…
Punkt docelowy mojej dzisiejszej wycieczki rowerowej. Nie mam pewności, co do dalszej przyszłości kina stąd też uwieczniam ten element warszawskiej tkanki miejskiej.
Czerwoniak – ul. Barwna 8. Drzewiej meta na Ursynowie, jak również jedyna wielorodzinna przedwojenna kamienica w okolicy. Budynek powstał w 1932 roku z inicjatywy Stanisława Zubera. Obecnie funkcjonująca biblioteka przejęła lokal po sklepie spożywczym. Od jakiegoś czasu budynek wzbogacony został o mural. Spogląda na nas Krzysztof Krawczyk. Idealny motyw na zamknięcie mojego turystycznego zwiedzania na jednym śladzie.
Jeszcze drzemie we mnie spontaniczny pierwiastek. Stąd też zamykanie sezonu rozciągnęło się na dwa dni 🙂 w niedzielę mocno sentymentalne kręcenie korbą – przystanek w miejscu katastrofy lotniczej (chadzaliśmy tu rodzinnie jeszcze z Marco – w ramach weekendowych spacerów) czy też finisz trasy biegowej przy stacji technicznej metra warszawskiego.
W tym sezonie nakręcone 1887 km. Zamknięty temat Małej Złotej Kolarskiej Odznaki PTTK, zaliczone projekty: rowerowo Polska północ-południe oraz wschód-zachód. Zainicjowany projekt rowerowe spotkania.
Nie dopiąłem, na przysłowiowy ostatni guzik, wszystkich planowanych przedsięwzięć rowerowych. Proza życia postawiła mnie do pionu. Nie mniej jednak nie odpuszczam i przesuwam projekty na nowy sezon 2025. Jak tylko temperatura wzrośnie powyżej 10 stopni a słońce zacznie serwować swe kąpiele wówczas wracam do gry. Działamy Działamy dalej.