WAKACJE 2021

Poszukiwanie i rozwijanie pasji to nie pojedyncze wydarzenie, ale cała podróżZig Ziglar

Tym razem przyświeca nam jeszcze bardziej zrównoważona koncepcja turystycznych wojaży. Wyciągamy wnioski z popełnionych błędów. Uwzględniając ostatni powrót znad morza nie kręcimy kilometrów późnym popołudniem/nocą. Startujemy z rana. Na etapie planowania ograniczyłem także ilość odwiedzanych atrakcji. Co za dużo, to nie zdrowo, dla tak małego umysłu. Ponadto zwolnienie tempa pozytywnie przełoży się także na nasze samopoczucie. W końcu trzeba odpocząć. Solidnie naładować akumulatory, by dysponować energią na walkę z rzeczywistością. Relacja poniżej.

Trasa w skrócie:
Długość: 1492 km
Czas podróży: 15 dni
Początek i koniec: Warszawa, Wilanów zone
Przebieg trasy: Arkadia – Łowicz – Kruszwica – Gniezno – Dziekanowice – Biskupice – Poznań – Skwierzyna – Gorzów Wielkopolski – Goleniów – Kamień Pomorski – Dziwnówek – Międzywodzie – Świętouść – Międzyzdroje – Wapnica – Wolin – Golczewo – Mechowo – Świerzno – Pustkowo – Rewal – Trzebiatów – Miłogoszcz – Będzino – Mielenko – Mielno – Unieście – Łazy – Kleszcze – Sianów – Sławno – Miszewo – Bytów – Mokrzyn – Grzybowo – Wdzydze Kiszewskie – Wdzydze Tucholskie – Borsk – Karsin – Stara Juńcza – Gotelp – Odry – Czersk – Śliwice – Warlubie – Grudziądz – Radzyń Chełmiński – Brodnica – Rypin – Sierpc – Drobin – Płońsk – Łomianki

Te momenty są bezcenne…
piasek po małej stopce
głęboki uśmiech
płonące emocją oczka
dla Jego szczęścia na oścież otwieramy nasze doświadczone życiem serca…

DZIEKANOWICE

Tym razem z Adasiem zwiedzamy Wielkopolski Park Etnograficzny. Spacerujemy pośród drewnianej zabudowy z dawno minionej epoki.

Fantastycznie, że do wielu budynków można wejść, by całkowicie poczuć ducha tamtych czasów.

Rzecz jasna nie zapominam o wiatrakach. Wiatrak z Kędzierzyna to paltrak wzniesiony w 1887 roku. Wiatrak z Trzuskołonia – piękny holender z 1810 roku czy też wiatrak koźlak z Mierzewa z 1801 roku cieszą nasze oczy.

Adaś w bezpośredni sposób obcuje z naturą. Poznaje otaczający nas świat wieloma zmysłami.

Założenia pałacowe także cieszą nasze oczy.

LEDNOGÓRA

Tuż obok Dziekanowic znajdują się 3 wiatraki koźlaki z XIX wieku. Przeniesione ze Swadzimia, Sołeczna i Sędziwojewa. Szkoda, że można oglądać wyłącznie zza płotu.

Wreszcie nocleg na pokładzie Pegaza. Niezmiernie brakowało mi tego. Niczym kłujący cierń wypełniała mnie tęsknota za spędzaniem esencjonalnych rodzinnych chwil w wydaniu van life. A Adaś może zadebiutować w krokodylu. 🙂 🙂 🙂

W naszym wydaniu 2+1, śpimy w campervanie, z podłączeniem do prądu wyszło 100 zł za dobę. Agroturystyka Wigwam – przy niskim obłożeniu, miejsce super. Przy większej ilości osób słabo z dostępnością do natrysku – patrzę tu z perspektywy rodzica dwulatka, który nie wie czym jest czekanie w kolejce. Teren zadbany, komunikatywny i pomocny właściciel. Śpiewające ptaki, stawik z rybkami. Doskonałe miejsce na postój w trasie. Szkoda że nie honorowany jest karnet PFCC. Brak możliwości płacenia kartą.

Odkrywamy kolejne sekrety cudownego kraju nad Wisłą. Polska urzeka swoim pięknem. Gdziekolwiek człowiek skieruje wzrok wyłania się coś interesującego. Tutaj np. piękny drewniany wiatrak we wsi Prusim uszlachetniający przejazd drogą krajową.

KAMIEŃ POMORSKI

Urok trasy i nowo poznawanych miejsc. Głaz królewski odwiedzony. Pokaźnych rozmiarów głaz narzutowy robi wrażenie (obwód 20 m, wysokość ok 3 metrów ponad lustro wody). Rzekomo sam król Bolesław Krzywousty w 1121 roku przyjmował – stojąc na nim – defiladę floty słowiańskiej.

Sam Kamień Pomorski lekko mnie rozczarował. Nie poczułem klimatu. Mimo, że to jedno z najstarszych miast na Pomorzu Zachodnim. Zaznajamiamy się ze średniowiecznym układem miasta. Dzięki naszemu szczęściu parkujemy pod samym gotyckim ratuszem.

Brama Wolińska z XIV wieku.

Zespół katedralny wpisany jest na listę Pomników historii. Romańsko-gotycka katedra z organami ma duże znaczenie historyczne. Od początku swojego powstania pełniła funkcje katedry dla przeniesionego z Wolina biskupstwa.

ŚWIĘTOUŚĆ

Do Świętouścia docieramy na nocleg. Nie mniej jednak jeszcze tego samego dnia kierujemy się nad morze.

Camping Tramp mimo swych wielkich, jak na Polskę rozmiarów, zaskakuje doskonałą infrastrukturą. W zasadzie nie czuć tak dużej ilości odpoczywających. Ukształtowanie terenu plus liczne drzewa powodują, że można się w pewnym sensie ukryć przed tłumem. Czyste sanitariaty w odpowiednio dużej ilości (brak kolejek). Trochę wymagające przy natrysku z dwulatkiem bowiem brak możliwości regulowania temperatury – raz woda nieco za ciepła zaraz raczej zimna, ale da się z tym żyć. Otoczenie Wolińskiego Parku Narodowego dodaje miejscu klimatu. Blisko do morza. Jeśli posiadasz dzieci, liczne animacje umilają pobyt naszym pociechom. Dobrze spędzone 2 doby. Bardzo sympatyczny i życzliwy personel. Szkoda że nie honorowany jest karnet PFCC. W naszym wydaniu 2+1, śpimy w campervanie, z podłączeniem do prądu wyszło 102 zł za dobę. Zaparkowałem blisko płotu oddzielającego kemping od morza – jego szum co noc kołysał mnie do snu. Do tego poranne ptasie trele. Coś wspaniałego. Dobry kemping dla rodzin z dziećmi. Odpowiadający mi profil Klienta. Brak głośnych imprezowiczów, respektowana cisza nocna. Brak możliwości płacenia kartą na całym kompleksie – tutaj duże rozczarowanie.

Ziarenka w klepsydrze czasu pochłaniają naszą egzystencję, my natomiast pełną piersią chłoniemy zastaną rzeczywistość. Poznajemy nowe turystyczne smaki.

MIĘDZYZDROJE

Kolejny wymiar, w który nie mam ochoty wnikać. Totalnie nie mój klimat. To co dzieje się na tym molo jest dla mnie niezrozumiałe. Na całe szczęście jedynie przelotem.

WAPNICA

Odwiedzamy przepiękne Jezioro Turkusowe – sztuczny obiekt powstały na podłożu marglisto-wapiennym w miejscu wyrobiska kredy. Nadchodząca burza przerwała nam kontemplację. Generalnie rzecz biorąc piękne miejsce na spacer i delektowanie się otaczającą przyrodą.

WOLIN

Holender dawno już zapomniał, kiedy mielił zboże na mąkę, nie mniej jednak wciąż epatuje doniosłością. Cieszy nasze podróżnicze oczy. Nawet Adaś ma życzenie obejrzeć go z maksymalnego bliska. Powstał około połowy XIX wieku jako duży młyn miejski.

WOLIN JOMSBORG VINETA

Tym razem całkowicie odmienny z terytorialnego punktu widzenia skansen. Skansen nawiązujący bowiem do czasów gdy na naszych ziemiach bywali wikingowie. Lud północy osiedlił się tutaj w X wieku, po podboju starosłowiańskiego grodu Wineta – jednego z największych w ówczesnej Europie… Zatem przekraczamy bramę wiodącą do ich świata.

Kamień runiczny poświęcony Olafowi Trygwasonomi – królowi norweskiemu, który przez 3 lata mieszkał w odwiedzanej przez nas osadzie.

Podczas zwiedzania Adaś zajada się ciasteczkiem miodowym bazującym rzekomo na starych recepturach.

Sam pomysł na osadę niezmiernie ciekawy. Gorzej z samym rezultatem. My klimatu nie poczuliśmy w satysfakcjonującym nas stopniu. Niby w porządku, ale jednak bez specjalnego zadowolenia. Momentami czuliśmy się niczym niechciani goście. Czy to kwestia zmęczenia, czy też obsługi sporej grupy dzieciaków? Sam nie wiem, w każdym razie Znajomym nie będę polecał. Jechać do Wolina, specjalnie po to, wg mnie szkoda czasu.

Czas na przystanek na konsumpcję. Do picia kwas chlebowy. Na zakąskę podpłomyk oraz bułka ze śledziem.

Powoli, wręcz ospale. Totalnie bez pośpiechu. Zatrzymując się tam gdzie nam się podoba. Trochę tu, trochę tam. Chwilę tu, chwilę tam. W pełni wykorzystujemy wolność jaką oferuje nam forma turystyki, którą uprawiamy. Wolny i swobodny. Nikt nie mówi mi , co, gdzie i jak. Sam stanowię o swoim dniu. Oddycham swobodą. Tak, jak lubię. Serwuję definiowaną przez siebie samego przygodę.

GOLCZEWO

Odbijamy nieco od Bałtyku, by odsapnąć od tłumów. Docieramy do Golczewa.

Kolejne nowinki w wydaniu Adasia. Rowerkiem wodnym wypływamy na Jezioro Szczucze. Rowerek w kształcie łabędzia wybrał Adaś.

Camping nad jeziorem to esencja życia na kempingu. Przyjemne parcele z bezpośrednim dostępem do prądu i wody. Czyste sanitariaty w odpowiedniej ilości. Przesympatyczni właściciele, prowadzący biznes idealnie pasujący do ich osobowości. Miejsce godne polecenia. Jeśli będę w przyszłości w okolicy to chętnie wstąpię. Wisienką na torcie jest możliwość zamówienia domowego jedzenia. W związku z tym wydłużyliśmy sobie pobyt 🙂 Cisza, spokój. Doskonałe warunki by naładować mentalne akumulatory. 75 zł doba. Kemping honoruje kartę PFCC oraz jest możliwość płacenia kartą.

Stoi samotnie na wzniesieniu pomiędzy dwoma jeziorkami. Wznosi się na wysokość 33 metrów. Sama baszta – pozostałość po zamku biskupów kamieńskich, z przełomu XIII/XIV wieku. Obecnie zamknięta na cztery spusty. Szkoda. Z perspektywy jeziora wyglądała bardzo zachęcająco. Lecimy dalej…

PUSTKOWO

Po tygodniu samotnych wojaży nadciąga wsparcie. Na kempingu szarżę zaczyna Wataha🙂 Jest moc. Towarzyszy temu ogrom szczęścia nie tylko dla nas, ale i dla Adasia.

Magia wspólnie spędzonych chwil.

Pogromcy gofrów.

Adaś sam nadaje kartki do Najbliższych 🙂

Tak. Obowiązkowy punkt programu – grill. Cieszy tym bardziej bowiem testujemy nowy gadżet na pokładzie Pegaza.

Jeśli chodzi o sam kemping. 🙂 Keja pole namiotowe – brak możliwości płacenia kartą oraz nie honorowana jest karta PFCC. Sympatyczny, pomocny personel. Ruchliwa droga wojewódzka zakłóca odgłosy natury, ale idzie wytrzymać. Sanitariaty w porządku. Chociaż uciążliwa była zmiana temperatury wody – na ogół myłem się w chłodnej 🙁 W naszym wydaniu wyszło 85 zł za dobę.

MIELNO / UNIEŚCIE

Czasem po prostu łatwiej spotkać się kilkaset kilometrów od domu 🙂 🙂 🙂 Generalnie rzecz biorąc super, że się udało.

Kolejne chwile relaksu nad Bałtykiem. Adaś rozgadał się, jak szalony; Mamka chodź tu do nas bo Cię morze dotknie; Mama!!! Nogi się przykleiły do śladów.

Kąpiel w Bałtyku zaliczona. Krótka z racji silnych fal, ale jednak.

W naszych posiłkach nie mogło zabraknąć rybki.

Odpoczywaliśmy na Kempingu na granicy. Przyjazny personel. Właścicielka z zaangażowaniem reagująca na potrzeby Klientów. Czyste sanitariaty w adekwatnej ilości do wielkości kempingu. Z minusów – nie można płacić kartą oraz nie jest honorowane karta PFCC. Mimo gwarnej okolicy sam kemping bardzo cichy. Usytuowany w dobrym miejscu – zacna baza wypadowa. W naszym wydaniu wyszło 161 zł, plus opłata klimatyczna (4 osoby dorosłe, 3 małe brzdące).

Tym razem spokojny powrót. W dwa dni przejechane zaledwie kilkaset kilometrów, ale bez poczucia zmęczenia. Do tego zaliczone inspirujące atrakcje turystyczne, jak zamek w Bytowie, najstarszy skansen w Polsce czy też kamienne kręgi – pozostałość po naszych przodkach.

BYTÓW

Kontynuujemy wątek przygody wiążącej się z penetracją dawnych warowni. Zwiedzamy zamek krzyżacki z XIV wieku. Wzniesiony na planie prostokąta o wymiarach 49×70 metrów. W narożach powstały 3 okrągłe baszty (Młyńska, Różana, Polna) i jedna kwadratowa – Prochowa. Następnie przeszedł w posiadanie książąt pomorskich.

KASZUBSKI PARK ETNOGRAFICZNY

Podążając śladem skansenów trafiamy do jednego z najstarszych skansenów w Polsce (obok tego w Olsztynku i Nowogrodzie Łomżyńskim), do muzeum we Wdzydzach Kiszewskich. Jego historia sięga początków XX wieku, a dokładnie 1906 roku. Oglądamy zabudowania ze wsi kaszubskich oraz kociewskich.

Wiatrak typu holenderskiego z Brus powstał w 1876 roku.

Wiatrak koźlak z Jeżewnicy z 1876 roku.

Taki sposób żniw i wiązania snopków po koszeniu jeszcze mam w swej pamięci.

Pierwsze Adasia spotkania ze strachem na wróble.

Zagroda szlachecka z Luzina.

Aromat pochłanianych kilometrów. Napawam się chwilą. Oddechem wyprawy. Patrzę przed siebie z nadzieją. Z wielką radością bowiem każdy pokonany kilometr to esencja rozgrywającej się właśnie przygody. Spoglądam we wsteczne lusterko. Udziela mi się spokój śpiącej Rodziny. Mam tu wszystko, czego potrzebuję, cały mój świat. Uśmiecham się i podążam ku nowym wrażeniom.

Ostatni nocleg spędzamy w Przystani nad Wdą. Bardzo sympatyczni właściciele. Samo miejsce do zatrzymania też, jak najbardziej w porządku. Z klimatem. Z pewnością wrócimy tutaj, aby przepłynąć się Wdą. Za naszą Załogę nocleg wyniósł 70 zł.

REZERWAT PRZYRODY KAMIENNE KRĘGI

Wybrzmiewa dźwięk przygody… Pokazujemy Adasiowi kolejne piękne polskie krajobrazy. Świat niezmiennie bazuje na schemacie. Zmienia się otoczenie, a bezrozumna pogoń za nie wiadomo czym rozgrywa się na naszych oczach. Ludziom brzęczą w oczach dolary, a głusi są na wrażliwość drugiego człowieka. Ważne, by nie zatracić się w tym szlamie powszechności. Wakacyjną przygodę kończymy w Rezerwacie Przyrody Kamienne Kręgi.

Czas na odrobinę magii. Pora, by popracowała półkula odpowiedzialna za wyobraźnię. Z miejscem tym wiążą się bowiem liczne opowieści, nie do końca poparte nauką 🙂 Kamienne kręgi w Odrach, najstarsze i największe po Stonehenge kamienne kręgi w Europie. Chciałem trafić tutaj już dawno, tylko jakoś nigdy nie było po drodze. Urlop stanowi ku temu wspaniałą okazję. Oglądamy miejsce zwoływania rodowo-plemiennych zgromadzeń wiecowych w kręgach kamiennych. Zwracamy także uwagę na pobliskie kurhany – świadectwo pobytu Gotów na tych ziemiach.

A Adaś, poza odczuwaniem pozytywnej energii epatującej z pobliskiego czakramu, zajada się także jagodami.

Odżyła mi wiara w pozytywną energię pośród ludzi. Jestem wdzięczny za wszystkie te uśmiechy, serdeczne spojrzenia, przyjazne rozmowy, których miałem przyjemność zaznać na odwiedzanych przez nas kempingach. Van life. Tak, to jest to. Uwielbiam ten stan.

Sam pobyt na plaży, nad morzem. Hm… Człowiek niemalże wchodzi na człowieka. Szum fal zagłusza stukanie młotka. Istne mydło i powidło. Czy tu jest jeszcze miejsce na głos natury? Czy zdziczałem przez sytuację pandemiczną? A może wykrystalizowała mi się wizja spędzania czasu w takiej a nie innej formie? Z dala od natłoku komercji??? Sam nie wiem. Generalnie rzecz biorąc dużo wniosków nasuwa się po tej wyprawie. Najważniejsze, że czuć pozytywną energię, a akumulatory są naładowane.

Ponownie starałem się urozmaicić wachlarz zwiedzanych atrakcji turystycznych, aby pokazać Adasiowi, nie tylko jak piękna i różnorodna jest nasza Polska, ale przede wszystkim, by zaszczepić w jego mentalności permanentny głód poszukiwania nowych wspaniałości, by finalnie ustrzec się przed dołującą prozą życia. Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *