KAMPINOS

Patrzysz na moje ręce
są słabe – mówisz – jak kwiaty
patrzysz na moje usta
za małe by wyrzec: świat
kołyszmy się lepiej na łodydze chwil
pijmy wiatr
i patrzmy jak zachodza nam oczy
woń więdnienia jest najpiękniejsza
a kształt ruin znieczula Napis, Zbigiew Herbert

Tydzień temu rozpoczynałem sezon podążając śladem Cudu nad Wisłą. Tym razem krótka odskocznia od rzeczywistości. Wykorzystuję metro warszawskie po czym kręcę korbą ponownie z historią w tle. Kieruję się w stronę Kampinoskiego Parku Narodowego i miejsca gdzie drzewiej zainicjowano budowę atomowej kwatery dowodzenia. Relacja poniżej.

W cieniu Łużowej Góry – jedna z najwyższych (100,6 m n.p.m.) i najlepiej zachowanych klasycznych wydm parabolicznych Puszczy Kampinoskiej rozpoczęto budowę atomowej kwatery dowodzenia Układu Warszawskiego na wypadek wojny. Począwszy od lat 60. do 80. prowadzono tutaj prace. Kompleks składał się z 3 budynków połączonych ze sobą podziemnymi korytarzami. Miał znajdować się tutaj trzygondygnacyjny podziemny schron odporny na ładunki nuklearne. Był zaopatrzony we własne agregaty prądotwórcze, niezależną hydrofornię z pompą i dwoma zbiornikami na wodę, wygłuszoną salę bojową, warsztaty, łazienki i inne pomieszczenia. Z zewnątrz wyglądał, jak mały budynek z wieżyczką stacji meteo i dwoma garażami. Dwukondygnacyjny, podpiwniczony budynek, na powierzchni stylizowany na budynek szkoły „tysiąclatki” i budynek halowy. Nie mniej jednak jego budowa nigdy nie została ukończona…

Dzisiaj pozostał wątek historyczny i… siedziba dla nietoperzy. Nigdzie nie ma wstępu. Z urbexu nici. Przyroda z pomocą zarządu Kampinoskiego Parku Narodowego odebrała, co jej…

Miejsce pamięci – pełno ich w okolicy. Pamiątka po bestialstwach hitlerowskiego najeźdźcy…

Cmentarz ewangelicki – pozostałość po przybyszach z Niemiec i zaboru pruskiego. Mieszkający po sąsiedzku razem z ludnością polską i żydowską tworząc miejscową wspólnotę społeczną.

Kolejne przyrodnicze atrakcje Kampinosu. Oddycham naturą. Delektuję się pięknem polskiej przyrody. Tak, jak lubię. Cisza, spokój, spowolnienie… Ciekawe miejsce – obszar w którym człowiek współegzystuje z dziką przyrodą. Można tu choćby na kilka głębszych oddechów zapomnieć od Cywilizacyjnego zgiełku. Fenomen w tak bliskim sąsiedztwie Syreniego Grodu. Uwielbiam produkcję endorfin 🙂 🙂 🙂 Dzisiaj 37 km. Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *