„Kto żyje w świecie wariatów, musi nauczyć się być wariatem” Aleksander Dumas
Czas start…
Okopałem się na rancho.
Pierwsze takie chwile od kilkunastu lat.
Jestem sam, totalnie pogrążony we własnym wnętrzu.
W lawinie myśli.
W natłoku emocji.
W swoim wymiarze.
Pośród nieustannie wybrzmiewającej muzyki.
Zaszyłem się w hamaku, jak drzewiej to bywało.
Cieszę oczy widokiem gwiazd.
Chłonę energię kosmosu.
Potrzebuję jej teraz.
Jak nigdy…
W drodze powrotnej z rancha zawitałem do Brzumina, docieram do miejsca dawnego przewozu. Zawieszam oko na tutejszym nadwiślańskim krajobrazie. Upajam się pięknem Mazowsza.
Po dotarciu do Józefowa wolny czas przeznaczyłem na cieszenie oczu pięknem architektury drewnianej. Za mną Willa Frankówka przy ul. Wyszyńskiego 2 z początku XX wieku, przykład typowej architektury letniskowej tamtego okresu.
To także chwila na głęboki oddech w tutejszej tężni solankowej. Coraz częściej doceniam miejsca tego typu, w których mogę przystanąć, oczyścić umysł, odetchnąć od codzienności.
Nie udało mi się w Oprze Leśnej z Dżemem, stąd też karmię mój muzyczny głód interpretacjami utworów Miry Kubasińskiej i Tadeusza Nalepy w wykonaniu ich syna –Piotra Nalepy (Piotr Nalepa Breakout Tour). W Dzień Marzyciela zaserwowałem sobie muzyczne spotkanie z legendą polskiego bluesa. Drugi raz pojawiam się w Józefowie biorąc udział w przedsięwzięciu Lep na bluesa. W 2022 roku w rodzinnym komplecie, dziś solo.
Niezmiernie fajne wydarzenie. Zespół Piotra Nalepy epatował dobrą energią. Lubię uczestniczyć w koncertach, w których muzycy kochają to, co robią. Zagrali wiele kultowych utworów, dając możliwość słuchaczom odbycia podróży w czasie. W stronę domu wracam spełniony i zadowolony. Działamy Działamy dalej.