„Dla mnie duży pisarz to ten, kto potrafi skonstruować bohatera swej własnej epoki” Leopold Tyrmand
Wracamy do projektu wiążącego się z podążaniem szlakiem warszawskich legend. Adaś w terenie zaznajomił się już ze złotą kaczką, bazyliszkiem i warszawską syrenką. Dziś Wars i Sawa. Po przedszkolu w ramach projektu ojciec i syn kręcimy korbą. Delektujemy się różnymi odsłonami mej ukochanej Warszawy. Relacja poniżej.
Cieszymy się sprzyjającą aurą. Aktywnie korzystamy z dobrodziejstw pięknej pogody. Ja, Synek i Warszawa. Chwilo trwaj… Jestem nieprawdopodobnie wdzięczny za ten czas. Za nami rzecz jasna Wars i Sawa.
Inspirację, by wybrać się na Mazowiecką odnalazłem w jednym z numerów Skarpy Warszawskiej. Za nami oryginalny trójprzęsłowy portyk bramny pamiętający jeszcze przedwojenną stolicę… Jedyne takie miejsce na Mazowieckiej. I nie tylko tutaj… Działamy Działamy dalej.
Pingback: KAMPINOS I OKOLICE | Inspirując do działania...