„Mgły się rozsnuły doliną,
przetyka je słońce z wysoka
góry błękitnieją, a dymią,
woda się kłębi potoka”
Jacek Malczewski
Od jakiegoś czasu zacząłem delektować się krótkimi przystankami podczas wartkiego nurtu codzienności. Przystaję, cieszę oczy interesującymi mnie rzeczami, upajam się wewnętrzną ciszą i spokojem. Tym razem zatrzymałem się we wsi Długosiodło. Ta niepozorna osada jest w stanie nieco zaskoczyć czujne podróżnicze oko. Relacja poniżej.
Sam nie wiem z czego to wynika. Nakręcam się, czy też faktycznie tutaj jest inaczej??? Po przekroczeniu mitycznej – jak dla mnie – granicy na rzece Bug wkraczam w inny wymiar. Tutaj nawet młodzież mówi: Dzień dobry.
Zatrzymuję się…
coś jest inaczej…
no tak, cisza…
spokój…
Zrzuciłem z barków brzemię miasta.
Czasem z zamyślenia wyrywa mnie przejeżdżające auto.
Skoro 2024 przyświeca mi jako rok blisko natury zatrzymuję się na oddech, aby spojrzeć na dąb szypułkowy zasadzony już w 1481 r. Dąb Jan, najgrubszy na Mazowszu. 🙂
Coś pięknego. Kolejny punkt na moim szlaku architektury drewnianej. Drewniana sosnowa kostnica z 1822 roku. Osadzona na dębowej podwalinie. Zbudowana w konstrukcji zrębowej, z węgłami łączonymi na jaskółczy ogon. Nakryta jest dwuspadowym, krokwiowym dachem.
Gotyckie skrzydło drzwiowe pochodzące prawdopodobnie z XV wieku z pierwszego tutejszego kościoła. Żelazne okucia kowalskiej roboty.
Mural Cztery pory roku prezentuje zwykłe, codzienne życie na wsi. Sceny z wiejskiej zagrody, żnniwa, zbiór kapusty i obrzęd związany z jej ugniataniem czy też pranie nad potokiem.
Sielskość polskiej wsi w pełnym wydaniu… Coś pięknego.
Niestety Długosiodło mocno doświadczyło wojennego zła. Najpierw starcia z bolszewikami.
Potem Niemcy. W 1939 wygnano z tych terenów 1000 dorosłych i dzieci żydowskiego pochodzenia, którzy zginęli na Białorusi w latach 1940-1942. Smutne… Historia wszędzie odciska swe piętno.
Za mną Kościół Wniebowzięcia NMP. Tutejsza parafia była erygowana w 1481 roku. Obecną świątynie wzniesiono w latach 1908-1912. Działamy Działamy dalej.