„Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, a zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych” Wolter

Niewątpliwie Teatr Rampa na Targówku ma swój klimat. Miło wspominam Rapsodie z demonem w wykonaniu tutejszych aktorów. Tym razem w musicalowym tonie przenosimy się w klimatyczny wymiar PRL’u. Czas na 40-latka Warszawski musical w wydaniu Joanny Drozdy, inspirowany oryginalnym scenariuszem serialu „40-latek” Jerzego Gruzy i Krzysztofa T. Toeplitza. Z uśmiechem na ustach zaliczamy randkę w piątek trzynastego… Relacja poniżej.

Musical idealnie nadaje się na piątkowe, randkowe wyjście. Lekki, przyjemny, okraszony solidną dawką humoru. Nie stroni od ironii, postrzegania rzeczywistości z przymrużeniem oka. Nadto z przyjemnością wróciłem do serialowych postaci. Odżyły we mnie wspomnienia gdy z rodzicami oglądało się serial w zaciszu ursynowskiego bloczyska.

Do tego fantastyczna obsada. Nie wiadomo kiedy upłynął nam czas na Targówku. Kryzys wieku średniego w takim wydaniu, w jakim zaprezentowali go aktorzy napawa optymizmem. Przede wszystkim pozwala dostrzec pozytywne światełko w tunelu. Dawno się tak nie śmialiśmy podczas musicalu.

Tak swoją drogą z coraz większym sentymentem podchodzę do tych podróży w czasie. Czuję, jak z każdym dniem ewoluuje sposób w jaki postrzegam otaczającą mnie rzeczywistość. Cieszę się, że tym razem mieliśmy nieco więcej czasu i mogliśmy porozmawiać podczas spaceru po okolicznym Parku im. Stefana Wiecheckiego „Wiecha”. Działamy Działamy dalej.