„Świat nasz rodzajem labiryntu: wchodzącym – obszerny, chcącym wyjść – zbyt ciasnym się staję” Umberto Eco
Weekend oznacza jedno: czas wyłącznie dla Rodzinki. Moment na realizowanie najważniejszych projektów. Tym razem ruszamy z konsumpcją nagród po rowerowym maju. Jako pierwszy odwiedzamy Labirynt w Milanówku. Rzecz jasna wyboru zadań do zrealizowania dokonuje Adaś. Relacja poniżej.
Wkraczamy do labiryntu… Pora sprawdzić się w nowym wyzwaniu.
Nie obyło się bez przerwy na łasuchowanie.
Ponad dwie godziny dobrej zabawy. Rodzinnie spędzone chwile. Totalny dar, jaki otrzymuję od losu. Jestem nieprawdopodobnie wdzięczny za cały ten czas. Ukończyliśmy dwa zadania. Motyw piracki i podwodny 🙂 Owocnie spędzone chwile. Prosty pomysł, świetne wykonanie. Można się gubić by potem się odnajdywać. Znajdować symbole.Nie mniej jednak wciąż nie mogę się przyzwyczaić do polskiej rzeczywistości cenowej.
Jest moc!!! Jest radość!!! Jest dobra energia!!! Działamy Działamy dalej