MUZEUM ŻYCIA W PRL

Gdy walka ustanie, gdy kielnia i kilof zastąpią bagnet i karabin, rozpocznie się wielkie dzieło odbudowyLech Niemojewski

Ostatnio – w ramach randki – pojawiliśmy się na Zamku Królewskim, teraz czas przenieść się do czasów PRL. Skoro Synek poza naszym zasięgiem, serwujemy sobie sentymentalną podróż w czasie. Jak również w schronieniu muzeum uciekamy od przejmującego chłodu zimy. Zaliczamy Muzeum Życia w PRL. Relacja poniżej.

Mieszkanie w klimacie PRL’u. Aż się łezka w oku zakręciła.

Z wizytą w przedszkolu… nasze dzieciństwo odezwało się ze zdwojoną siłą.

Fiat 126P – dużo wspomnień odżyło przy tym wehikule… Wracało się z Mazur, oj wracało… I jeszcze miejsce dla autostopowiczki dało radę wygospodarować 🙂 🙂 🙂

Detale z dzieciństwa. Szczegóły z ówczesnej rzeczywistości.

Im więcej chłonę, mocniej zagłębiam się w temat, w tym większy wpadam podziw dla Stolicy. Wyrażam szacunek dla miasta, które nie ugięło się pod najeźdźcą. Miasta, które nie tylko podźwignęło się z ruin, ale i zaczęło doganiać współczesność. Miasta stwarzającego warunki do życia i rozwoju. Warszawa jawi się dla mnie jako miasto, które podziwiam, szanuję i uwielbiam. Ukochana ma Stolica. Warszawa Semper Invicta. Zawsze niezwyciężona. Miasto, które odradziło się niczym feniks z popiołów.

Gruźliczanka. To dopiero był hicior.

W tamtych czasach, w kiosku bez problemów sprzedawano tytoń dzieciakom, aby mali kurierzy mogli dostarczyć nikotynę rodzicom.

Jak rzekł Józef CyrankiewiczKażdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie.” Cieszy mnie fakt, że rzeczywistość PRL spotykam już w zdecydowanej większości wyłącznie w miejscach takich, jak to. Bo warto pamiętać!!! Warto pamiętać, by doceniać to, co mamy i uświadomić sobie, jak dużymi możliwościami dysponujemy. Także w temacie mentalności Rodaków czekam cierpliwie na zmiany bowiem ufam, że proces ich dokonywania się z pewnością właśnie trwa. Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *