RZESZOWSZCZYZNA

Sposób, w jaki spędzasz czas, jest rezultatem sposobu, w jaki go widzisz, i tego, jak postrzegasz swoje priorytetyStephen R. Covey

Wreszcie!!!
Nareszcie!!!
Łapiemy wiatr we włosach.
Wyrywamy się ze szponów codzienności bowiem kolejne przygody są jak powietrze. Nasz Wehikuł spełnia następne podróżnicze marzenia. Realizujemy swoisty podróżniczy deser wyjazdowy wyłącznie we dwoje. Poznajemy kolejne tereny naszej pięknej Polski. Wiejący wiatr zmian na przyszły rok zaserwuje nam całkiem nowe wyzwania. Będziemy gotowi!!! Jest moc!!!

Trasa w skrócie:
Długość: 658 km
Czas podróży: 3 dni
Początek i koniec: Warszawa, Wilanów zone
Przebieg trasy: Góra Kalwaria – Kozienice – Puławy – Lubin – Kraśnik – Rzeszów – Łańcut – Kolbuszowa – Sobów – Sandomierz – Zwoleń – Pionki – Warka – Góra Kalwaria
Przypomniało mi się, jak bardzo malownicza jest ta trasa. Idealny motyw na delektowanie się pięknem polskich widoków. Zwłaszcza w scenerii jesiennej i z tak intensywnie świecącym słońcem pokonywane kilometry są po prostu obłędne.

KRAŚNIK

Postój w drodze wypada w miejscowości Kraśnik. Niestety zastaliśmy tam jedynie wzgórze… nie ostały się nawet fundamenty po dawnym zamku rycerskim wzniesionym na górze otoczonej mokradłami, nad rzeką Wyżnicą. Założony zapewne na przełomie XIV i XV wieku, należał kolejno do Tęczyńskich, Radziwiłłów i Zamoyskich.

Dało mi to do myślenia, że rzeczywiście wszystko się zmienia, a czas trawi wszystko bez wyjątku. Taka kolej rzeczy. Jedyną stałą, jest zmiana. Jednak warto było tutaj stanąć choćby po to, by wyciągnąć takie wnioski. A następnym razem… po prostu sprawdzę dokładniej atrakcje, które mamy zaliczać.

RZESZÓW

Największe miasto południowo-wschodniej Polski zostało podbite na naszym turystycznym szlaku. Osadnictwo miało tutaj miejsce już wczasach neolitu. Prawa miejskie nadane przez Kazimierza Wielkiego 19 stycznia 1354 roku. Poniżej kilka słów w tym temacie.

Zaczynamy od wieczornego penetrowania Rzeszowa. Przemierzając ulice czuć tajemniczość i mrok. Mnogość zapachów jednak nie zawsze do końca cieszy nozdrza.

Ratusz – najokazalsza budowla Rynku. Zbudowany przypuszczalnie w 1591 roku przez Mikołaja Spytka Ligezę. Obecny wygląd budynku pochodzi z przełomu XIX i XX wieku.

Letni Pałac Lubomirskich – zbudowany został staraniem Hieronima A. Lubomirskiego według projektu Tylmana z Gameren. W czasie przebudowy w XVIII wieku otrzymał wystrój barokowy.

Okrągła kładka dla pieszych, bodaj jedyna nie tylko w Polsce, ale i Europie.

Ten pomnik, z racji skojarzeń, jakie wzbudza, zapragnęła obejrzeć moja Żonka. Pomnik Czynu Rewolucyjnego bo o nim mowa, zwany również Pomnikiem Walk Rewolucyjnych, poświęcony jest walkom za wolność, toczonym na Rzeszowszczyźnie.

Pomnik Ojca polskiego bluesa. Tutaj musieliśmy się pojawić. Twórczość Tadeusza Nalepy przyspiesza bicie serca.

Podziemna trasa turystyczna „Rzeszowskie piwnice” o długości 369 metrów przebiega pod kamienicami i płytą Rynku. Obejmuje 25 piwnic i 15 korytarzy, sięgających 10 m w głąb ziemi. Ciekawa opcja na spędzenie czasu wolnego (niestety trasa zawiera jedynie ok 20% oryginalnych elementów. Reszta stanowi gorzki owoc działań wojennych). Całość zajęła nam około 60 minut.

Zamek bastionowy na planie kwadratu z czterema bastionami murowanymi i wypełnionymi ziemią na narożach. Jego budowę rozpoczęto pod koniec XVI wieku. Inicjatorem był ówczesny właściciel Rzeszowa – Mikołaj Spytek Ligęza. W II połowie XVII w Lubomirscy rozbudowali i otoczyli zamek kamiennym murem obronnym z bastionami. Obecny wygląd zawdzięcza ostatniej przebudowie na przełomie XIX i XX wieku.

Jedna z secesyjnych willi. Obecnie mieści się tutaj urząd miasta.

Spacerując po mieście chłoniemy cudowną pogodę. Zwiedzamy prowadzeni przez słoneczne promienie. Aby nie udeptywać bezcelowych kilometrów przechadzamy się m.in. szlakiem rzeszowskich murali. Zaliczamy ich łącznie 7.

Nowa rola, jaką przyjdzie mi wkrótce odgrywać, wiąże się z penetracją miejsc takich, jak to.

Zwiedzanie jedynego w Polsce Muzeum Dobranocek to dopiero podróż w czasie. Fantastyczne miejsce dla pokolenia lat 80-tych. Postacie z dobranocek typu Miś Uszatek, Miś Korargol, Reksio, Bolek i Lolek, czy Szpieg z Krainy Deszczowców przywołały szereg pozytywnych emocji. Wspomnienia wiążące się z własnym dzieciństwem zdominowały mój umysł. Obudziła się wiecznie żywa natura dziecka. Zadziałała magia.

Warto odwiedzać takie niecodzienne miejsca. Niby rozsądek podpowiada, że to nie będzie nic nadzwyczajnego, a finalnie okazuje się, że jednak emocje biorą górę i jest po prostu pięknie.

W ramach konsumpcji regionalnych dań próbuję pierogów nadziewanych mięsem i kaszą gryczaną.

Jak również burgera w proziaku.

Udało się także, na naszym szlaku, zlokalizować proziaka solo, regionalny specjał na Podkarpaciu.

Rzeszów ma także swoją manufakturę piwną. W związku z abstynencją nie skonsumowałem na miejscu, a otoczenie było naprawdę inspirujące.

Daje się odczuć, że miasto złapało wiatr w żagle. Przyjazd tutaj był zdecydowanie dobrą decyzją.

ŁAŃCUT:

Nie ma się co czarować – nie jestem wybitnym koneserem jeśli chodzi o podziwianie dawnych wnętrz… Wiele wskazywało, że kompleks parkowo-pałacowy obejrzymy jedynie z zewnątrz. Nie mniej jednak los zadecydował, że bilety zostały zakupione. Okazało się, że była to najlepsza decyzja, jaką tylko można było podjąć. Wczesnobarokowy zamek Lubomirskich (1629-41) wielokrotnie rozbudowywany i przebudowywany. Jest jedną z najcenniejszych rezydencji arystokratycznych w Polsce. Poniżej kilka słów.

Powstały w latach 1629-1641 jako forteca (zamek obronił się podczas potopu szwedzkiego), w wyniku licznych przebudowań prowadzonych w 2 połowie XVIII wieku stracił swój charakter obronny, stając się rezydencją o charakterze typowo pałacowym. Dzisiejszy wygląd zamku i parku jest wynikiem kolejnych przekształceń z lat 1889-1911. Zapraszam do zapoznania się z kilkoma fotografiami.

Szafa typy gruszkowego – totalny ewenement.

Oryginalne lustro.

Porcelana…

Finezyjne kształty wyrzeźbione w alabastrze.

Elementy dekoracyjne na drzwiach.

Oryginalne wnętrza. Tutaj m.in stolik do gry w karty.

Prywatny teatr… jedyny pałacowy teatr w Polsce.

Takich elementów jest naprawdę wiele.

Przenosimy się w czasie aż do antyku. Nieprawdopodobne, że podziwiamy dzieła mające w chwili obecnej 2000 lat. Robi to na mnie nieprawdopodobne wrażenie.

Sala kolumnowa skrywa najbardziej wartościowy zabytek całego kompleksu zamkowego. Lubomirscy nie szczędzili pieniędzy na wybitnych architektów, artystów ani na rozwój kultury. Dzięki Elżbiecie Izabelli z Czartoryskich Lubomirskiej posiadłość zasłynęła w całej Europie.

A tutaj stolik do gry w brydża.

Szachy z kości słoniowej mające 300 lat.

Jeden z korytarzy. Zachwycająca jest świadomość, że wszystkie oglądane rzeczy są oryginalne. Zamek w Łańcucie, co stanowi niemalże cud, nie został totalnie splądrowany, ani zniszczony. Żal jednak ogarnia człowieka, gdy uświadamia sobie, że ogląda resztki tego, co przez laty zebrały tak znamienite rody. Najbardziej „smakowite kąski” zostały wywiezione przez Potockich do Szwajcarii, jak się dowiedzieliśmy 11 wagonów kolejowych wypełnionych po brzegi. Robi to wrażenie i nieprawdopodobnie pobudza wyobraźnię. Z pewnością nie dopomogło także brak zinwentaryzowania tego, co zostało pozostawione przez ostatnich mieszkańców zamku w pierwszej fazie zarządania. Niestety… aż serce boli, gdy człowiek uzmysławia sobie tego typu fakt…

Kończymy zwiedzając stajnie i wozownie. Mieści się tutaj także największy zbiór ikon w Polsce – nie oglądamy ich już jednak, zostawiając coś na przyszłość. Z pewnością jest to obowiązkowe miejsce do odwiedzenia na turystycznej mapie Polski.

Poniższą bryczką podróżował Fryderyk Chopin.

Im więcej pokonuję kilometrów niesiony na skrzydłach Pegaza, tym większą radość mi to sprawia. Jedno jest pewne: bez kolejnych podróży moja rzeczywistość byłaby jałowa. Po kolejnych wojażach czujemy się lepiej niż dobrze. Jest moc i właśnie o to chodzi. Cóż… pora wracać do domu.

Na całe szczęście wyklarowały się kolejne cele podróżnicze. Jak zawsze, było wspaniale. Owocnie spędzony czas. Pora wrócić do rzeczywistości i Działamy Działamy dalej. Czas realizować kolejne cele pod realizację FINAŁOWEGO MARZENIA!!!

 

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

1 myśl w temacie “RZESZOWSZCZYZNA

  1. Pingback: MAJÓWKOWY DEBIUT | Inspirując do działania...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *