„Żyć będę wiecznie – żyć będę długo
w melodii, co kraj okala,
czy to się błąka nad wiejską strugą,
czy w burzy, co bór okala”
Jacek Malczewski
Dawno nie miała miejsca tak nerwowa i wymagająca końcówka miesiąca… Mimo niesprzyjających warunków dopiąłem jednak swego. Czas na nagrodę. W myśl zasady bazującej na trosce o własną psychikę… udaję się do Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Niewątpliwie wizyta w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej i wystawa Wizja Ezechiela tylko przyspieszyły zrealizowanie projektu związanego z mistrzem neoromantyku polskiego. Relacja poniżej.
Niesamowite bowiem uzmysłowiłem sobie, że od wielu lat biznesowo pojawiam się w Radomiu a po raz pierwszy zawitałem na tutejszym rynku. Dosyć mocne zdziwienie mnie spotkało gdy ujrzałem w zasadzie „martwą turystycznie przestrzeń”… Na całe szczęście jest muzeum. 🙂 🙂 🙂
Nie bez przyczyny Jan Matejko w 1872 roku napisał do ojca Jacka Malczewskiego „rysunki kreślone ręką Pańskiego Jacka, zdają się wskazywać i obiecywać niepośledni talent malarski, którego rozwinięcia nie należy może zbyt długo przetrzymywać”. Malarz wsparcie w swym ojcu miał do końca…
Nieustanne parcie na mentalną energię,
by wstać z właściwym nastawieniem,
by krok po kroku zbliżać się w stronę celów,
by esencjonalnie przeżywać każdy dzień,
by realizować swą misję,
by czerpać radość ze świadomie konsumowanego życia,
by utrzymać wewnętrzną harmonię.
Wystawa sama w sobie, jak najbardziej w porządku. Uzyskałem, co chciałem. Nie mniej jednak czuję swoisty niedosyt. Nie wiem czemu założyłem, że miasto narodzin Jacka Malczewskiego, w muzeum pod jego patronatem, skrywać będzie wiele więcej dzieł tego jakże płodnego artysty. Działamy Działamy dalej.