ZAKŁAD DLA NERWOWO I PSYCHICZNIE CHORYCH ŻYDÓW „ZOFIÓWKA”

(…) to jest walka silniejszego ze słabszym, taka, co daje zyski, a nie szacunek, doraźne korzyści, a nie pamięć ludzką. Prowadzona jest z wysokiego konia i spoza niezawodnej zbroi totalnego organizmu politycznego u władzyLeopold Tyrmand

Gdy pojawiają się chwile tylko dla mnie nie zasypiam gruszek w popiele. Wracam do projektów, które czekają w szufladzie. 🙂 Tym razem skupiam się na zapomnianych miejscach Mazowsza. Jadę do okolicy osnutej wieloma legendami… Bytowała tu Adela Tuwim, pochylano się nad chorobami psychicznymi, czy też Niemcy hodowali rasę panów… Doszło też do haniebnego mordu na ludności cywilnej… Generalnie towarzyszy mi dreszczyk emocji. Ciekawość poznawcza miesza się z poczuciem lekkiego strachu dokarmianego przez wyobraźnię pracującą na pełnych obrotach. Wkraczam do „Zofiówki”… Relacja poniżej.

Ośrodek powstał w 1907 roku za sprawą Towarzystwa Opieki nad Umysłowo i Nerwowo Chorymi Żydami. Uruchomił go i poprowadził neurolog Samuel Goldflam. Teren na którym się znajduję wszedł w posiadanie szpitala dzięki Zofii Edelmanowej, która ofiarowała swoją biżuterię na sprzedaż. Ówcześnie stosowano tutaj całkiem nową koncepcję podchodzenia do ludzi chorych psychicznie. Lekarz stawiał na leczenie poprzez pracę. Za utrzymanie pacjentów płaciły rodziny lub gmina żydowska. W latach 30. było to największe sanatorium w Otwocku.

Piekło dla tutejszych ludzi rozpoczęło się w 1939 r gdy wkroczyli tu Niemcy. Hitlerowcy utworzyli tu tzw. „kuracyjne” getto. Było to drugie po warszawskim pod względem wielkości getto na Mazowszu. Na cmentarzu w lesie sosnowym (odwiedziłem go w marcu 2021) chowano m.in. kuracjuszy żydowskich.

Zbrodniarze niemieccy w ramach akcji T4 „eliminacja życia niewartego życia” od 19 sierpnia 1942 r. zamordowali około 110 – 140 osób. Chorych rozstrzeliwano na miejscu, pozostałych wywożono do Treblinki. Znaczna część personelu zaś popełniła samobójstwa.

Adela Tuwim – bodaj najbardziej znana kuracjuszka „Zofiówki” – była neurotyczką i histeryczką, gdy nastąpiła antysemicka nagonka na Tuwima, stan jej się pogorszył. Po śmierci męża Izydora w 1935 r. usiłowała popełnić samobójstwo, co spowodowało, że umieszczono ją na jakiś czas w otwockim szpitalu, który właśnie odwiedzam. Adela 19 sierpnia w czasie likwidacji getta w Otwocku przebywała poza nim w prywatnym mieszkaniu przy ul. Reymonta 1. Tam została zastrzelona przez niemieckiego mordercę, a jej zwłoki wyrzucono przez balkon na podwórko. Na tym podwórku została pochowana. Następnie Julian Tuwim ekshumował zwłoki i przeniósł je na cmentarz łódzki. Napisał też wiersz „Matka

Jest na łódzkim cmentarzu,
Na cmentarzu żydowskim,
Grób polski mojej matki,
Mojej matki żydowskiej.
Grób mojej Matki Polki,
Mojej Matki Żydówki,
Znad Wisły ją przywiozłem
Nad brzeg fabrycznej Łódki.
Głaz mogiłę przywalił,
A na głazie pobladłym
Trochę liści wawrzynu,
Które z brzozy opadły.
A gdy wietrzyk słoneczny
Igra z nimi złociście,
W Polonię, w Komandorię
Układają się liście.
II
Zastrzelił ją faszysta,
Kiedy myślała o mnie,
Zastrzelił ją faszysta,
Kiedy tęskniła do mnie.
Nabił – zabił tęsknotę,
Znowu zaczął nabijać,
Żeby potem… – lecz potem
Nie było już co zabijać.
Przestrzelił świat matczyny:
Dwie pieszczotliwe zgłoski,
Trupa z okna wyrzucił
Na święty bruk otwocki.
Zapamiętaj, córeczko!
Przypomnij, późny wnuku!
Wypełniło się słowo:
„Ideał sięgnął bruku”.
Zebrałem ją z pola chwały,
Oddałem ziemi-macierzy…
Lecz trup mojego imienia
Do dziś tam jeszcze leży.

W ramach niemieckiej akcji Lebensborn miejsce zaadoptowano do hodowania dzieci czystej krwi aryjskiej. Lebensborn Ostland miała to być wzorcowa placówka w Generalnym Gubernatorstwie prowadzona przez SS. Germanizowano tutaj także polskie dzieci, jak również przystosowywano do je do adopcji w rodzinach niemieckich.

Po wojnie przekształcono „Zofiówkę” na sanatorium gruźlicze im. Stefana Okrzei. Pod koniec lat 80. XX przywrócono pierwotne przeznaczenie szpitala dla nerwowo chorych dzieci. Po upadku PRL miejsce opustoszało inicjując proces jego totalnego upadku.

Czuć dreszczyk z chwilą gdy wyobraźnia dostaje soczystą historyczną pożywkę…

Wracając do rzeczywistości po raz kolejny pojawia się refleksja. Refleksja na temat makabrycznych zbrodni do jakich dopuszczali się niemieccy agresorzy naszego pięknego kraju nad Wisłą. Głęboko wierzę w to, że już niedługo nadciągnie czas spokoju i historie tego typu kolejne pokolenie poznawać będzie jedynie z książek i przekazu naszej ekipy rocznikowej. Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

1 myśl w temacie “ZAKŁAD DLA NERWOWO I PSYCHICZNIE CHORYCH ŻYDÓW „ZOFIÓWKA”

  1. Pingback: PAŁAC W MORDACH | Inspirując do działania...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *