ZESPÓŁ PAŁACOWO-PARKOWY OGIŃSKICH W SIEDLCACH

„- Patrz pani i podziwiaj choćby wodę, starczy ci na długo. Przypatruj się gwiazdom, ptakom, żywiołom; śledź rozrost drzew, wsłuchaj się w wichry, pij wonie i barwy, a wszędzie znajdziesz cuda niesłychane, wiecznie trwające, doświadczysz rozkoszy niewypowiedzianych. Wystarczy ci to zupełnie za życie wśród ludzi. Nie patrz tylko okiem pospolitka; bo wtedy najpiękniejszy śpiew ptaków będzie krzykiem; najwspanialsze lasy – opałem; w zwierzętach zobaczysz tylko mięso na pokarm; w łąkach – siano; bo wtedy zamiast czuć, będziesz obrachowywać. – Wszyscy są takimi. Jest niewielu, którzy z księgi przyrody czytają i biorą dla siebie pokarm żywota.” Władysław Stanisław Reymont

Zainspirowany wystawą Arkadia w Muzeum Narodowym w Warszawie udałem się do Siedlec zobaczyć, co pozostało z sentymentalnego założenia ogrodowego księżnej Aleksandry z Czartoryskich Ogińskiej. Fragment ogrodu angielskiego za czasów jego świetności uchwycił na swym płótnie Zygmunt Vogel. Przysiadłem sobie na ławeczce obok zacnej postaci Aleksandry z książąt Czartoryskich Ogińskiej, by posłuchać szeptów historii. W zrewitalizowanej przestrzeni, na ten moment typowego parku miejskiego, obok pałacu mieszczącego obecnie uniwersytet, przenoszę się do czasów, gdy istniał tutaj sentymentalny Park Aleksandria. Relacja poniżej.

Wraz z końcem lat 70-tych XVIII wieku Aleksandra Ogińska rozpoczęła proces transformacji istniejącego ogrodu w stylu włoskim w park krajobrazowy, typowo angielski. Wizje Księżnej zaprojektował Szymon Bogumił Zug, co doprowadziło do powstania parku sentymentalnego zaliczanego do jednego z pierwszych tego typu założeń w Polsce. Pojawiła się kompozycja ogrodu z rozbudowanym systemem wodnym i różnorakimi pawilonami ogrodowymi (30 obiektów małej architektury: Domek Pani Hetmanowej, Altana z Gołębnikiem, Łazienki, Domek Rybacki, Oranżeria, Plebania Turecka, Meczet, Mleczarnia, Dąb z pokoikiem, wiatrak, stajenki, stodółki a nawet stogi siana skrywające w sobie pomieszczania). Aż ciężko w to uwierzyć, ale dało się tutaj… żeglować. Pełnego romantyzmu dodawały liczne groble, wodospady, mostki. Na sztucznej skale, urządzona była grota, wzniesiono nawet niewielką budowlę zwieńczoną złamaną kolumną. Z pierwotnych obiektów zachował się jedynie staw z wyspą oraz brama-mostek… Z całą pewnością brak potomstwa w istotny sposób przyczynił się do schyłku świetności tego miejsca. Nie mniej jednak i tak spaceruje się całkiem przyjemnie. Z bujnej drzewiej roślinności zaś w oryginale jedynie… grab Jacek. Jak czytamy na pomniku obok drzewa: Wiekowy świadek historii Siedlec. Jedyne zachowane drzewo z Alei Bindażowej w parku z czasów X. Aleksandry Ogińskiej dziedziczki Siedlec w latach 1775-1798.

Księżna uczyniła ze swej siedziby ogólnopolskie centrum życia towarzyskiego i kulturalnego. Bywali tu Franciszek Karpiński, Julian Ursyn Niemcewicz, Franciszek Dionizy Kniaźnin. Rzecz jasna także król Stanisław August Poniatowski. Królewska wizyta w Siedlcach miała miejsce w 1783 roku i przebiegała z wielką pompą. Rozmach, fantazja, przepych musiały robić wrażenie na osobach odwiedzających park. Z całą pewnością tzw. ”turniej dam” dość mocno przyczynił się do tak znacznego zaangażowania arystokratki w powstawanie parku. Przedstawicielki rodów magnackich: Izabela z Flemingów Czartoryska (Powązki, Puławy), Helena z Przeździeckich Radziwiłłowa (Nieborów, Arkadia), Elżbieta z Czartoryskich Lubomirska (Mokotów) także wykreowały urokliwe miejsca.

Nawet dęby podlegają prawom nieuchronnie upływającego czasu. Dąb Harcerz poległ w czerwcu 2021, jeden z sześciu dębów, najwcześniej chronionych drzew w Siedlcach.

Murowany pałac wzniesiono przed 1730 rokiem w miejscu drewnianego. Także w przypadku siedziby Księżna mocno ingerowała zlecając liczne przebudowy po tym, jak objęła majątek. Na dachu zamontowano m.in. piorunochron, drugi po warszawskiej wieży zamkowej w Polsce. Obecnie siedziba Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.

Czy ten pęd istniał zawsze?
Czy wcześniej pozostawałem na niego obojętny?
Czy może nie dostrzegałem go?
Czy początek doświadczania bardzo bolesnej straty stał się jego początkiem?
A może pojawienie się Dziedzica i arcy chęć – wręcz misja – by pokazać mu, jak najwięcej magii wypełniającej naszą rzeczywistość?
Wynik podróży w głąb siebie?
Upływający czas i coraz to liczniejsze doświadczenia odczuwane sercem, przy wsparciu rozumu? Polubienie siebie?
Świadomość, że nie muszę nikomu nic udowadniać, że mogę skupić się na swoich projektach?
Dużo pytań, jeszcze więcej odpowiedzi…
Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *