„Życie w teraźniejszości oznacza skupienie się na tym, co się akurat dzieje! To dostrzeganie darów, które otrzymujesz każdego dnia” Spencer Johnson
„3” to moja ulubiona liczba. Ochoczo w sobotni poranek kieruję swe kroki w stronę falenickiej wydmy. Smutno, że w mocno okrojonym składzie, ale trzeba działać. Liczy się dążenie do mojego celu, dopiero potem cała reszta.
Cieszy fakt, że ponownie w scenerii zimowej. Mróz ochoczo wgryzał się w płuca chciwie łaknące powietrza. Pod puszystą warstwą śniegu skrywał się lód. Czuć moc.
Źródło: www.warszawabiegnie.pl
Finalnie wykręciłem czas 01:00:38.
Źródło: www.maratonczyk.pl
To było naprawdę dobre wejście w weekendowy wymiar. Tym razem po starcie pora na rodzinne spotkanie w Wilanów zone. Trzeba aktywnie wykorzystać wolne chwile. Nie ma co marnować czasu. W rodzinie siła.
W niedzielę natomiast odwiedza nas Mamcia. Jest super. Fajnie, gdy w czasie wolnym można wspólnie po prostu pobyć RAZEM.
Działamy Działamy dalej!!!