ORLEN WARSAW MARATHON

Twoja największa siła polega na swobodzie wyboruJoseph Murphy

Spotkaj się z własnym strachem,
pokonaj lęki skrywające się w Twoim wnętrzu,
zmierz się ze strefą komfortu, by zdobyć kolejny szczyt.
Czas, aby wejrzeć w głąb siebie.
Udzielić samemu sobie odpowiedzi na pytanie, co tak na dobrą sprawę jest dla mnie w życiu najważniejsze.
Na czym powinienem się skupić.
Paradoksalnie, mimo pokonywania tytanicznego dystansu 42,195 km, to czas na zwolnienie, na oderwanie się od galopującej rzeczywistości.

Przyświecała mi idea, aby każdy kolejny maraton udeptywać na całkiem nowych ścieżkach. Nie mniej jednak w związku z pojawianiem się Adaśka swój 9 start na królewskim dystansie ponownie realizuję w Warszawie (łącznie 3 start, w tym 2 organizowany przez Orlen). Po prostu zdarza się, że pierwotne plany jesteśmy zmuszeni modyfikować. To normalna procedura, nic się nie dzieje. Grunt, by planować a potem przechodzić do działania.

Nie może być inaczej. Niniejsze starcie mogę zadedykować tylko jednej osobie. Synu mam nadzieję, że moja tytaniczna walka z własnymi słabościami zainspiruje Cię do życia „lepszego niż dobre”. A wiele projektów będziemy mogli realizować wspólnymi siłami. Niezmiennie ufam w moc realizowanych marzeń, patrząc jak wzrastasz każdego dnia.

Zapach pasji wypełnia całe nasze wnętrze. Czytając słowa, które napisała Dorota Katende czuję ją w pełni „Wieczorem, kiedy siedziałam przy ognisku i wspominałam spotkanie z lwem, wiedziałam już, że chcę więcej!” Jedno proste zdanie. Zaledwie… Czyż właśnie nie tak jest gdy realizujemy marzenie? Gdy do nas dociera, co właśnie się rozgrywa w naszym życiu, otwieramy się na więcej i więcej…

Miałem przyjemność kończyć wiele startów, ale bezsprzecznie zawsze na czele stawki pojawia się dystans królewski. Towarzyszące mu emocje i cała otoczka są po prostu nie do opisania.
Tym razem nie było łatwo. Z pewnością było to najtrudniejsze mentalnie starcie. Przeciągający się pobyt Zuzy i Adasia w szpitalu zaowocował całkowitym brakiem treningów przez dwa tygodnie poprzedzające start. Bardzo mała ilość snu niemalże całkowicie wyeliminowała jakąkolwiek regenerację. Nie mniej jednak nie ma się co skupiać na problemach, tylko należy działać. W końcu chcieć = móc. 9 start na królewskim dystansie mam już w nogach i to jest fakt. Nie ma siły, która obecnie jest w stanie mnie powstrzymać. Zmierzam na szczyt i biorę pełną pulę. A teraz na barana niosę jeszcze Adaśka 🙂 🙂 🙂

Dziękuję Zuzi za sprytne zorganizowanie codzienności. Dzięki temu udało się spiąć wszystko w całość – mimo nawału rzeczy wplotłem w grafik treningi. Mogłem przygotować się do starcia z królewskim dystansem. Działamy Działamy dalej. W końcu jak napisał Sofoklesniebiosa nigdy nie sprzyjają tym którzy nie działają”.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *