„Lepiej zapalić jedną świeczkę, niż przeklinać ciemność” Keller
Stały rozwój, by móc podążać zindywidualizowaną ścieżką wiodącą do jasno sprecyzowanych osiągnięć, doprowadza finalnie do poczucia spełnienia. Upływający czas wymieszany z naszym zaangażowaniem przesypuje się w klepsydrze ambitnych jednostek wiedzących czego oczekują od życia.
Czy muszę podążać wyznaczoną ścieżką?
Utartymi przez większość schematami???
Sam już nie wiem, czy to chęć czy szablon…
W każdym razie dziś zakończył się mój rekordowy okres alkoholowego postu.
Wytrwałem.
Po raz kolejny zburzyłem wiele mentalnych murów okalających mój umysł. Udowodniłem sobie, że w zasadzie mogę wszystko.
Wystarczy chcieć. Naprawdę chcieć.
Wzrosłem jako człowiek.
Jestem w pełni gotowy, by podjąć się kolejnego wyzwania. Póki co największego wyzwania, jakiemu przyszło mi stawić czoła w dotychczasowym życiu. Rola Taty nakręca mnie do działania.
Sięgam po szklankę…
Mimo, że nie robiłem tego 250 dni. Synu TWOJE ZDROWIE!!!
Czy coś się zmieniło???
Szczerze nie wiem.
Czy brakowało?
Może?
Co będzie dalej?
Nie wiem.
Spoglądam teraz w stronę tej małej Istotki, która stanowi wyraz najwyższej formy miłości. Dużo się zmieniło. Póki co wypełnia mnie wzruszenie. Czuję dużą wdzięczność. W końcu, jak napisał Augustyn z Hippony „miłość odnawia ludzi. Grzeszne pragnienia ich postarzają, a miłość odmładza”.
Wiem jedno: jestem pełen spokoju patrząc w przyszłość.
Pora rozstawić pełne żagle by totalnie złapać wiatr zmian.
Działamy Działamy dalej