XVIII BIEG NIEPODLEGŁOŚCI

Niezależnie od tego, jak szybko biegniesz, nigdy nie uciekniesz od siebie. Zawsze będziesz musiał uporać się z sobą samym.” Norman Vincent Peale

Czas zakasać rękawy i rozstać się z lenistwem. Nie daję się zaskoczyć listopadowej chandrze. Atakuję kreatywnym podejściem do tematu.

1518

W patriotycznym wymiarze kolejny rok z rzędu świętuję odzyskanie przez Polskę niepodległości biorąc udział w biegu na 10 kilometrów (debiut w XXV Biegu Niepodległości, następnie 2014 rok, jak również zeszły rok).

1519

Nie było ostro biegane treningowo stąd też nie podejmuję walki o wynik. Zapewniam sobie jednak esencjonalny zastrzyk pozytywnej energii. Działamy Działamy.

1520Patetyczny, majestatyczny Mazurek przed startem. Wzruszam się zawsze. Czuję to na co dzień, ale w tak wzniosłych chwilach wzbiera we mnie duma z faktu bycia Polakiem.

1521Kolejny rok z rzędu, w ramach uczczenia odzyskania przez Polskę niepodległości, utworzyliśmy z własnych ciał ogromną flagę. Niezmiennie robi to na mnie ogromne wrażenie.

1522Całość trasy biegło się przyzwoicie. Kolejne kilometry pokonywałem na granicy strefy komfortu, cały czas mając na względzie, aby nie szaleć ponieważ nie trenowałem w ostatnim czasie. Pozwoliłem sobie jednak na mocny finisz… Dzięki Champi za foto.

1523

Dystans 10 km pokonany. Fantastyczna atmosfera, jak zawsze… Pozytywnie zaskoczyła mnie frekwencja kibiców mimo mało sprzyjającej aury. W oku pojawiała się łza zawsze, gdy spostrzegałem Starszych ludzi dmuchających w trąbki, klaszczących i zagrzewających Biegaczy do walki. Jestem dla nich pełen szacunku – niezmiernie urzekł mnie ich sposób na świętowanie odzyskania przez Polskę niepodległości. Teraz pozostaje dopchać się po medal…

1524

Kolejne trofeum zasili moją biegową kolekcję. Start w Biegu Niepodległości ma stanowić początek następnego okresu biegowego. Nakręcam się przed nadciągającymi wydarzeniami!!!

1525Szacun dla Championa, który wykręcił kolejną życiówkę (00:37:23). Moc aż wibruje w powietrzu.

1526

Biegło się zacnie. Brawa dla Bartka. Jak zawsze miło było się spotkać.

1527Nie ma jak smaczny rosołek skonsumowany we wspaniałym towarzystwie. Dzięki Roxy za podładowanie moich akumulatorów. Potrzebowałem tego po starcie.

1528

Po głębszym zastanowieniu się dochodzę do wniosku, że niezmiernie długo lizałem rany po bitwie, którą stoczyłem we Wrocławiu. Trudno wraca się do gry po okresie długiego roztrenowania, zwłaszcza gdy przez okres ostatnich 3 lat biegałem w zasadzie non stop, cyklicznie zwiększając kilometraż. Nieprawdopodobnie ciężko wygenerować zasoby cierpliwości, schować do kieszeni dotychczasowe osiągnięcia i wrócić do podstaw. Do żmudnego udeptywania kilometrów. Nie mniej jednak DZIAŁAMY DZIAŁAMY!!! Jak zawsze wytrwałość zostanie wynagrodzona w odpowiedni sposób.

W piątek wieczorem nie wyobrażałem sobie innej formy spędzenia wolnego czasu niż meeting na Lanciego. Przed południem na sportowo wyraziliśmy swój patriotyzm, a wieczorem…

1529Jest życiówka!!! Jest kolejna odsłona świętowania!!!
Rzecz jasna jest także kibicowanie.

1530W niedzielę kropka nad „i”. Zuza wraca do treningów…

1531Wspólnie stawiamy czoła jesiennej aurze. Jest moc!!! Inicjujemy proces budowania wydolności, aby podołać wszelkim planom na 2017 rok. Będzie się działo…..

1532Rodzinne ładowanie akumulatorów. Wołowinka w sosie musztardowym, kasza gryczana i sałatka: mix sałat ze szpinakiem + ser kozi + buraki. Na deser ciasto z dyni made by Roxy.

1533

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *