ZIMOWE BIEGI GÓRSKIE W FALENICY ETAP CZWARTY

Dopóki nie przegram wyścigu z samym sobą, dopóki będę się podnosił po każdym upadkuScott Jurek

Sobota rano oznacza jedno: kierunek Falenica. Po raz czwarty w tym sezonie biegowym ustawiam się na linii startowej na wydmie.

Spadające z drzew krople deszczu obmywają zmęczenie potęgując uczucie zadowolenia i satysfakcji. Poczułem tu i teraz. Przypomniałem sobie swoje biegowe DLACZEGO. W moim wydaniu nie jest wyznacznikiem uzyskany czas. Liczy się proces. Sam bieg, jako forma ucieczki od codzienności. Forma realizacji pasji, którą będę mógł przekazać Adasiowi. Pokazując, jak wartościowym i pełnym życiem można wypełniać każdą upływającą chwilę. Do wielu dzisiejszych refleksji na trasie z całą pewnością zainspirowała mnie ostatnio przeczytana książka Scotta Jurka „Północ”.

Źródło: www.maratonczyk.pl

Po pokonaniu ulubionego podbiegu endorfiny buzują, jak szalone.

Źródło: www.warszawabiegnie.pl

Coraz bliżej linii mety. Dzisiaj zamykam z czasem 01:04:01.

Pozytywny przepływ energii obowiązuje wszędzie. W każdej dziedzinie naszego życia. Nawet na Szlaku Appalachów, podczas bicia rekordu, jak pisze Scott JurekTrudno wprawdzie o realny bilans kosztów i zysków, ale wiedziałem, że dzieląc się energią życiową z obcymi ludźmi, w zamian również otrzymuję pewien rodzaj energii. Układ wzajemnych korzyści, krąg dążenia do doskonałości. To, co przekazywałem, wracało do mnie pod postacią natchnienia, motywacji oraz perspektywy”. Champion dzięki za motywujące teksty podczas gdy zaczynałem trzecią pętlę. Jest siła!!! Jest radość!!! Jest moc!!! Działamy Działamy dalej

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

1 myśl w temacie “ZIMOWE BIEGI GÓRSKIE W FALENICY ETAP CZWARTY

  1. Pingback: RELAKS W WEEKENDOWYM WYDANIU | Inspirując do działania...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *