„Nasz charakter wyznacza granice” Paweł Borecki
Z naszym życiem jest podobnie, jak z wyborem trasy podróżniczej: w znacznym stopniu to my decydujemy, jak będzie przebiegała. Jak malownicze odcinki pokonamy. Codzienne wybory stanowią bowiem o śladach, jakie za sobą pozostawiamy.
Cechuje mnie natura wędrowca. Pozytywnie nakręcam się ruchem, dążeniem do obranego celu. Może się to przejawiać pogonią za zamknięciem cyfry w biznesie, zdobyciem upragnionej linii mety, czy też pokonywaniem kolejnych kilometrów w podróży po nieznanych mi dotąd terenach. Grunt, by coś się działo. Stagnacja i marazm są moimi naturalnymi wrogami. Zostałem powołany do działania. Stąd też uwielbiam pochłaniać kolejne kilometry. Zaliczać nowe przestrzenie. W mej duszy hula wiatr, tańczy entuzjastyczna materia. Ruch inicjuje dalsze me poczynania. Poprzez działanie odczuwam swoistą równowagę ciała i umysłu.
Wychodzę poza rolę aktora. Już dawno temu zorientowałem się, że dużo lepiej przyjąć pozycję reżysera, by wydajniej czuć wiatr we włosach.
Wodzenie palcem po mapie w trakcie etapu planowania…
podsycanie ognia poznawczego…,
… by potem przejść do działania. Czas wakacji uskrzydla marzenia, przypomina mi każdym słonecznym promieniem, że życie jest wspaniałe a my jesteśmy zobligowani do tego, by się w nim spełniać i zatracać bez reszty.
Dojrzałem do układania życiowego scenariusza w dużo większym stopniu określającym me wnętrze. Na co dzień dzięki temu uczę się czegoś nowego o sobie. Ważne, by uwolnić się od marazmu i permanentnego krytykanctwa. Wyzwolić tę pozytywną energię inspirującą innych do działania. Wówczas w bezpośredni sposób mam możliwość osobistego kształtowania jakości mego życia.
Za mną zamknięty kolejny etap – wraz z początkiem września zakończyła się rywalizacja PODBIJAMY SIERPIEŃ Brawa dla Zwycięzców.
Manufaktura mieląca działkowe plony prężnie działa. W Wilanów zone aż furczy od działania.
Jeszcze chwila cierpliwości i będzie zacny trunek.
Delektujemy się smakiem ciasta.
Chipsy jabłkowe wzbogacą naszą dietę.
Bycie blisko natury ma wiele wspaniałych aspektów.
Ciepły weekend oznacza jedno – udajemy się na ranczo. Rzecz jasna nie może zabraknąć kiełbaski z ogniska. Ogień jest bezkompromisowy. Po jego działaniu pozostaje jedynie popiół.
Przyroda subtelnie zapowiada nadciągającą zmianę. Trzepot ptasich skrzydeł porusza korony drzew, które rozstają się ze swoimi pożółkłymi liśćmi owoców coraz mniej. W warzywniaku coraz większe przestrzenie świecą pustką beznamiętnej gleby. Na szczęście hamak pozostaje bez zmian…
Skrzętnie wykorzystujemy gorące promienie słoneczne i aktywnie spędzamy czas w plenerze. Wspaniale, że razem możemy zdziałać tak wiele. Nie warto siedzieć w obrębie czterech ścian. Zgodnie z naszym niespokojnym duchem kierujemy się przed siebie.