Bez kompromisów jeśli chodzi o realizację wyznaczonego celu. Pod prąd, pod wiatr, naprzeciw kłodom rzucanym pod nogi, bez względu na opinię ludzi, którzy chcą mnie zniechęcić i powstrzymać powołując się na pseudo teorie i brak wiary w sukces. Wciąż prę do przodu, by poczuć smak chwały i zadowolenia z osiągnięcia mety. Intelektualne wsparcie ofiarują mi takie osoby, jak profesor T. Colin Campbell, który bez ogródek stawia mocne, lecz niestety prawdziwe tezy: „pewne grupy starają się powstrzymywać rozpowszechnianie określonych koncepcji i utrudniać rzeczowe analizy, wprowadzać opinię publiczną w błąd i sprowadzać publiczny dyskurs do bezładnej paplaniny zamiast konkretów. Celowe podtrzymywanie kontrowersji będące sposobem na dyskredytowanie odkryć, które są niewygodne ze względów ekonomicznych czy społecznych, to jeden z największych grzechów nauki”. Jak również sił dodaje mi moment, gdy rozglądam się dookoła i widzę coraz większą ilość pozytywnych Tytanów, którzy jak ja walczą ze schematami i wytyczają nowe szlaki, by móc godniej żyć…

Zamknąłem z sukcesem cykl biegowy GPW. Zrealizowałem 7 na 9 startów. Owocem jest nie tylko duży poziom satysfakcji, ale i poniższy medal.

Stanowi on kolejne trofeum w mojej stale powiększającej się kolekcji. Delektując się swoimi medalowymi zbiorami czuję zapach progresu. Mobilizuje mnie to również do zawieszania poprzeczki jeszcze wyżej. Sportowe ambicje powodują, że chcę także więcej od życia…

Teraz  pora, by płynnie przejść w kolejny cykl biegowy. W najbliższą sobotę inicjuję pierwszy bieg w Falenicy na sezon 2014/2015. Numer startowy już odebrany.

Szykuje się mocne rodeo. Ty razem pobiegnę w towarzystwie. Koniec z samotnymi startami – przyjemna sprawa, nie mniej jednak w grupie dużo raźniej. Nie ma nic piękniejszego niż wspólne dzielenie się radością wynikającą z poczucia satysfakcji.

Zegar tyka… Odliczam czas do startu.