W weekend kieruję swe biegowe zamysły w całkowicie nową część Polski. Pora podbić Wałbrzych – kolejny etap na drodze do uzyskania Korony Półmaratonów Polskich. Tutaj mnie jeszcze nie było…
Wyruszając w sobotni poranek, wraz z Krzysiem przecinamy Polskę delektując się zapachem przygody. Świeżo po przyjechaniu na miejsce odbieramy pakiety startowe. Pozwalamy sobie także na krótkie zwiedzanie miasta dzięki czemu trafiamy na zlot zabytkowych pojazdów.
Po tak dużych wrażeniach udajemy się na regenerację. Trzeba zebrać siły przed startem. Do pokonania jest trasa składająca się z 3 pętli. A tradycyjnie będzie walka o wynik. Nie odpuszczamy… mimo czekających podbiegów.
Pora na końcowe odliczanie w wykonaniu Prowadzącego: „dziesięć… dziewięć… osiem… siedem… pięć… cztery… trzy… one…”
Gorące gratulacje dla Krzysia – właśnie ukończył swój pierwszy w życiu półmaraton. Trudna, jak na debiut trasa. Ukształtowanie terenu dalece różniące się od tego na Mazowszu. Tym bardziej odczuwam jeszcze większe poczucie dumy
Jestem niezmiernie szczęśliwy i jednocześnie zaskoczony, że tak dobrze zamknąłem start w Wałbrzychu – wypełnia mnie moc!!!
Po jakże udanym starcie czas na zważenie się i konsultacje z dietetykiem. Wyniki okazują się bardzo obiecujące.
Niestety pora wracać do domu. Powrót rozpoczynamy od toastu na część naszego wspólnego zwycięstwa – osiągamy zarówno udany debiut Papriego, jak i mój rekord życiowy.
Fantastycznie spotkać Kompana ze starej firmy. Budujące spotkanie z Mateuszem stanowi cudowne zwieńczenie owocnego weekendu.
„Niech w waszych sercach zamieszka lew” gen. Władysław Anders (z rozkazu przed atakiem na Monte Cassino)
Biegnąc w Wałbrzychu oddychałem pasją Grupy, z którą miałem przyjemność pokonywać kolejne kilometry. Różni ludzie, różne środowiska, różne miejsca zamieszkania, jedna pasja… Tym bardziej cieszy życiówka.
Droga była długa stąd też pojawił się czas na refleksję.
Pospolite ludzkie lenistwo dotyka także każdego z nas. Jest na stałe wpisane w ludzką egzystencję. Stanowi doskonałe narzędzie służące do sterowania masami ludzkimi. Choćby z tego względu warto podnieść się z fotela i wyjść naprzeciw nowej rzeczywistości. Zmiana wymusza bowiem uruchomienie procesów myślowych. Zachęcam do wzięcia spraw w swoje ręce… Spójrz głęboko wewnątrz siebie i zadaj sobie pytanie: czy jestem szczęśliwy? A potem po prostu rusz przed siebie i pokonuj kolejne słabości. Brak działania świadomej jednostki jest dla mnie więcej niż zbrodnią. „Człowiek żyje w ciasnych, wyznaczonych przez siebie samego granicach. A przecież posiada najróżniejsze możliwości, których nie wykorzystuje na skutek złych nawyków.” William James
Pingback: ULTRAMARATON POWSTAŃCA 1944 – 2016 | Inspirując do działania…
Pingback: WEEKEND MAJOWY | Inspirując do działania...