BIEGNIJ WARSZAWO

Mimo maratońskiego tempa w pracy z uśmiechem na ustach wstaję w niedzielę rano bowiem wiem, co za chwilę mnie czeka. Wybywam z mą największą Fanką na bieg i marsz. Dla każdego z nas coś miłego 🙂

168

Spacerując w stronę miejsca zbiórki.

169

Poziom energii jest bardzo duży. Za chwilę rozgrzewka a potem ogień.

170

Ostatnie poprawki.

171

Jeszcze rozciągnięcie mięśni.

172

Ostatnia prosta przed rozpoczęciem biegu.

173

Motywacyjne foto tuż przed startem.

174

Jest życiówka. Msc open 2483, czas: 00:50:54, M30 – 495.

175

Ten pierwszy po ukończonym maratonie tydzień zwieńczony zostaje podwójną nagrodą.

Po pierwsze drugi rok z rzędu wziąłem udział w największym biegu ulicznym w Polsce: BIEGNIJ WARSZAWO,

po drugie bliscy kibicowali mi w trakcie inicjatywy MASZERUJĘ i KIBICUJĘ.

Z Siostrzyczką, która wraz ze mną walczyła na trasie i również wykręciła życiowy czas.

176

 

Niedzielny start stanowił dla mnie sentymentalną podróż bowiem dokładnie na takiej samej trasie wystartowałem rok temu w swoim dziewiczym biegu na 10 km.

177

Wypełnia mnie moc na samą myśl, jak dużo wydarzyło się przez ostatnie 12 miesięcy w moim życiu. Jak mocno się zmieniłem. A to dopiero początek… Ponadto dopiero po kilku dniach zdałem sobie w pełni sprawę, jak dużą wiarę w mój sukces przejawiała Zuza. W trakcie naszej rozmowy stwierdziła, że nie miała wątpliwości, że niedzielny start zostanie zwieńczony tak dużym sukcesem. Jest to dla mnie wspaniała refleksja zamykająca temat maratonu. Pora spojrzeć w przyszłość

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *