Nieświadoma tego, co je jednostka, robi ze swojego organizmu wysypisko śmieci. Najprawdopodobniej nie zdając sobie z tego sprawy (zakładam, że świadomy człowiek nie tknąłby wielu produktów mając wiedzę, jakie grożą tego konsekwencje) kumuluje w sobie konserwanty i ogrom chemii zawartej w wyprodukowanym jedzeniu. Porażająca jest myśl, że w dużej ilości przypadków przestajemy mówić o hodowli czy też uprawie. W chwili obecnej mamy raczej do czynienia z przemysłową produkcją. Produkcją nastawioną na krwiożerczy kapitalizm, a nie zdrowie i dobro konsumenta. Paradoksalnie klient jako kluczowe ogniwo tego łańcucha przestaje mieć istotne znaczenie. Stąd też należy iść z duchem czasu, płynąć pod prąd aby zadbać nie tylko o siebie, ale i o kolejne pokolenia. Już nie tylko na polu ekonomicznym ale przede wszystkim świadomościowym w odniesieniu do tego, co jemy możemy mówić o daleko posuniętej stratyfikacji społecznej. Skrajne bieguny będą się oddalały od siebie coraz to bardziej. A żywność funkcjonalna będzie stanowiła kluczowy element diety w odniesieniu do świadomej grupy konsumentów.
Poniższy link pokazuje całą prawdę odnośnie naszego organizmu:
Dlatego tak ważne jest, aby nie zaśmiecać samych siebie.