„Przygoda zaczyna się z chwilą, gdy przekroczycie próg. Wyjdźcie i ruszcie w nieznane.” Dean Karnazes
Podróż w nieznane…
Po nowe doznania, emocje dotąd nie doświadczane. Przyspieszone bicie serca potęgowane dziewiczym impulsem.
Kończy się pewna era mej egzystencji. Uzmysłowiłem sobie kolejne prawidła dotyczące zasad funkcjonowania życia. Z coraz większą świadomością dociera do mnie przeświadczenie, że już nie ma się gdzie schować, że cała odpowiedzialność spoczywa w moich dłoniach.
Dokonuję kolejnych wyborów…
Innych…
Jednak wciąż pozostaję ufny. Z naiwnością małego chłopca postrzegam świat przez różowe okulary. Emocje, które mi przy tym towarzyszą utwierdzają mnie w przekonaniu, że w mozolnym tempie spełnia się moja ziemska Nibylandia. Otaczają mnie tacy piękni wewnętrznie ludzie. Przez ostatnie chwile uzmysłowiem sobie, jak obfitą studnię energii stanowi dla mnie rodzina i społeczność, jaką kreuję od jakiegoś czasu z osobami, którzy chcą od życia czegoś więcej.
Poszedłem dalej…
Przekroczyłem próg drzwi wiodących poprzez szlaki niegdyś niedostępne. Niegdyś… całkowicie poza moim zasięgiem. Dojrzałem. Podążam za głosem pasji, która huczy w mym sercu niczym potężny dzwon. Kolumna mego ciała wstąpiła w swoisty rezonans oddając światu wyzwalającą się energię.
Rozkładam szeroko ręce …, by jak największą powierzchnią chłonąć empiryczne doznania wiążące się z kolejną zrywaną taśmą zwycięstwa umiejscowioną na tymczasowej mecie. W mych oczach płonie żar bowiem w oddali dostrzegam kolejną linia do przekroczenia, którą na przyjemnym w dotyku piasku wyznaczyło mi życie.
Przeskakuję kolejną poprzeczkę…
Jak nigdy wyłoniło się poczucie sensu. Już czas…
Nie mogę się już doczekać chwili, gdy z naiwnością dziecką odpakuję mój ostatni prezent. Muszę na niego poczekać jeszcze do 12.04. Tak, cierpliwości uczę się każdego dnia. I to w wielu płaszczyznach mej egzystencji na raz.