„Świadomość, że wytężone starania pozwalają nam się poprawić, pomaga lepiej znosić porażki i komplikacje przez postrzeganie ich nie jako „statycznych” zdarzeń, ale jako kolejnych stopni w procesie wzrastania, procesie, który doprowadzi nas w końcu do mistrzostwa – albo przynajmniej do poprawy” Travis Macy
Po raz piąty w tym sezonie biegowym ustawiam się na linii startowej, aby pokonać falenicką wydmę. 3 pętle, 21 podbiegów i jesteśmy w domu…
Tym razem trzej Amigos. Wraz z Zabieganym prowadzimy na trasie Piotrka.
Źródło: www.maratonczyk.pl
Czuję zapach mety…
Źródło: www.maratonczyk.pl
Za chwilę ostatni krok do wykonania. Trzeba udać się po odbiór medali.
Długo wyczekiwany moment uzyskania pamiątkowego medalu. Medalu stanowiącego świadectwo mentalnej walki jaka rozegrała się w moim wnętrzu w trakcie tych pięciu startów.
Uwielbiam te chwile. Coś wspaniałego, esencja esencji. Sama śmietanka.
Dzielenie pasji z innymi to coś naprawdę wspaniałego.
Udział w tego typu startach uzmysławia mi także, jak szybko umyka czas. To już piąty sezon z rzędu, kiedy podbijam wydmę. Kiedy to minęło…???
Działamy Działamy dalej. Już niedługo kolejny Półmaraton Warszawski. Będzie wesoło…
Reszta weekendu totalnie wspaniała i aktywna. Jeszcze w sobotę, po starcie odwiedziny u Diany i Piotrka, aby poznać małego Krzysia, a potem warianty przeprowadzkowe z Roxy i Championem. Niedziela zaś to totalne świętowanie urodzin Siostrzyczki.