Zachmurzył się mój nieboskłon. Zebrała się czarna burza w sercu… Ciskam gromami na prawo i lewo. W związku z tym w środę czas na relaks. Organizm domaga się zwolnienia. Prawidłowo odczytując sygnały odpuszczam trening kalisteniki. W myśl zasady, że cały czas chodzi o przyjemność i dobrą zabawę. Wypoczęty z całą pewnością zdziałam dużo więcej. Sen i regeneracja stanowi równie ważny element prawidłowo wykonanego treningu, co same ćwiczenia. W pełni zrozumiałem to dopiero teraz. Jak mówią: lepiej późno niż wcale.
Podchodząc do tematu kompleksowo zaserwuję sobie pakiet badań, aby zobaczyć jak się miewa moja wewnętrzna homeostaza. Jest to niezmiernie ważne skoro w najbliższym czasie mam stanąć na linii startowej po to, aby pokonać swoje rekordy życiowe.