POWRÓT NA BETONOWĄ PUSTYNIĘ

Wreszcie się doczekałem...

Sentyment za Chomiczówką był tak duży, że pokusiłem się o realizację szatańskiego pomysłu: zrealizowałem dwa starty biegowe na raz. O 10:00 wraz z Championem zaatakowaliśmy 5 km w X Pucharze Bielan, by potem o 11:00 wziąć się za główny bieg na dystansie 15 km. Podążam za myśleniem towarzyszącym Dean’owi Karnazes: „Trzeba iść na całość – mniej zawsze oznacza za mało”.

Trasa biegu nie zmieniła się, jest identyczna, jak w zeszłym roku. Doliczając jeszcze jedną pętlę tytułem Pucharu Bielan tym razem zaliczyłem łącznie 4 pętle. To się nazywa progres 🙂

304

Po starcie, i to już drugim tego dnia (pierwszy start),  trzeba się posilić. W oczekiwaniu na ukończenie biegu przez Martę, tradycyjnie na Chomiczówce, delektuję się grochówką. Poziom zadowolenia sięga zenitu. Rekord trasy został poprawiony o 10 minut i 28 sekund. Jest życiówka na 15 km 1:16:08:

307

Najbardziej budujący jest fakt, że jeszcze rok temu start na Chomiczówce zaliczyłem tylko ja i Rafał L., a dziś… Piękne!!! Szkoda tylko, że nie udało mi się spotkać z Radkiem oraz Beatą. Trzeba będzie nadgonić następnym razem.

308

Jestem mega dumny z Siostrzyczki. Nie tylko przebiegła bez zatrzymania się, ale i nie dała się wyprzedzić na finiszu. Duch rywalizacji całkowicie zdominował końcówkę:

309

Me serce to wzburzony wodospad, a przez jędrne żyły buzuje krew niczym rwąca rzeka. Wybucham niczym wulkan zalewając endorfinami najbliższą okolicę w momencie gdy pokonuję linię mety i odbieram drugi tego dnia medal. Ciało przeszywa dreszcz spełnienia, gdy przekraczam kolejną granicę:

310

Jeszcze ogarnięcie się w szatni i czas wracać do domku. Cel zrealizowany – w odniesieniu do każdego z nas (Marta bardzo zadowolona z pierwszego startu na dystansie 15 km, Champion także – zwłaszcza z uzyskanego wyniku):

311

Nasze granice wyznaczone są tylko przez nasze lękiYannik Noah. Jednego dnia dwa starty i dwa medale. Tego jeszcze nie było.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *