„Napotkawszy w lesie rozwidlenie, poszedłem tą mniej uczęszczaną drogą” Robert Frost
X PZU Półmaraton Warszawski stanowi dla mnie nie tylko symboliczne zainicjowanie wiosny biegowej, zweryfikowanie tempa przed mającym miejsce już za dwa tygodnie dystansem królewskim w Dębnie, gdzie będę walczył o życiówkę, ale przede wszystkim pierwszy z diamentów umocowany w Koronie Półmaratonów Polskich do zdobycia w 2015 roku. Startując w tych zawodach otwieram kolejną sportową furtkę w mej „karierze biegowej”. Z pewnością będzie się działo w najbliższych miesiącach!!! Nie ma co spoczywać na laurach. Trzeba iść do przodu. Jak mówi Dean Karnazes „Najcenniejszą nagrodą za wyjątkowy sukces jest to, co dzieje się potem w nas samych”.
Z tak mocnym rodzinnym wsparciem nie ma możliwości, aby coś stanęło na mojej drodze:
Nie mogę sobie odmówić przyjemności z dodatkowym podkreśleniem tak cudownej chwili:
Trasa niemalże idealna na wykręcenie rekordu. Aż szkoda, że biegnę wyłącznie treningowo. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać na Białystok, gdzie będę walczył o czas:
Fantastyczna motywacja uzyskana od Kubusia. Już teraz wiem, że będę parł do przodu niczym czołg. Nic mnie nie powstrzyma:
Z Martą i Championem mogę góry przenosić:
Ostatnie pamiątkowe foto przed startem:
Biegło się fantastycznie. W zasadzie dzięki temu, że przyjąłem założenie, że będzie to jedynie treningowe przećwiczenie tempa maratońskiego ani razu nie wykroczyłem poza strefę własnego komfortu. Wyniki wprawiły mnie w osłupienie. Do 20-stego kilometra w zasadzie bez wysiłku – choć biegłem nieco szybciej niż planowałem. Po niemalże każdym spojrzeniu na zegarek zapalała mi się lampka w głowie: Rumek ściągnij lejce ponieważ biegniesz za szybko. Na ostatnim kilometrze miałem mnóstwo sił, aby przyspieszyć. Nieprawdopodobne. Takie zwycięstwo, dodatkowo celebrowane w gronie najbliższych jest naprawdę wspaniałym doznaniem:
Dodatkowo cieszy fakt, że po raz pierwszy pobiegliśmy jako klasyfikowana drużyna. Działamy działamy także odczuwa progres.
„Cały świat usuwa się z drogi człowiekowi, który wie dokąd zmierza” Steve Jobs
Test zaliczony. Czas netto: 01:53:21, miejsce: 5652-OPEN, 2546-M30. Udział w największym biegu ulicznym w Polsce stanowi już przeszłość (12958 Biegaczy przekroczyło linię mety). Liczy się strategia. Odpowiednie rozłożenie sił stanowi podwalinę pod przyszłe sukcesy związane z realizacją własnych założeń.
Bardzo się cieszę, że pozostałym Kompanom także fantastycznie biegło się w niedzielę. Gratulacje dla: Roxy, Beti, Championa, Zabieganego Warszawiaka i Radka. Gromkie oklaski dla naszych Kibiców: Mamci, Zuzanki no i Kubusia.
Okazuje się, że także w takiej formie można rodzinnie spędzać czas:
Teraz pozostaje zregenerować się przed Dębnem. Ciało musi być dobrze przygotowane do tak dużego wysiłku.
Nadciąga fala pozytywnych emocji. Serce już przyspiesza… już niedługo po raz kolejny zmierzę się sam ze sobą. Stanę na linii startowej, aby udowodnić samemu sobie, że jestem niepokonany. Nie ugnę się pod ciężarem rzeczywistości bowiem jako człowiek zostałem stworzony do wielkich rzeczy. Bieganie wybudza z hibernacji moje dziecięce marzenia. Otrząsam się z marazmu i drapieżnym krokiem ruszam przed siebie.
Pingback: 2015 ZDOBYWCA KORONY PÓŁMARATONÓW POLSKICH!!! | Inspirując do działania…