W piątkowy wieczór zostaję zaskoczony… miałem odpoczywać przed weekendowym startem a tu proszę: Żona wyciąga mnie na trening. Rzecz jasna nie odmawiam. I dobrze, bowiem jestem świadkiem rekordu prędkości mojej Lepszej Połowy. Gorące gratki – miło obserwować czyjeś początki. Sam doskonale pamiętam, jak to było.