PRZYGODA ACH PRZYGODA W SPORTOWYM WARIANCIE

Moje zamiłowanie do przygody uzmysłowiło mi, że zawsze chciałem od życia czegoś więcej. Nigdy nie interesowała mnie wyłącznie szara rzeczywistość. Emocje związane z odkrywaniem inicjowały powstawanie endorfin. Poszukiwanie nowych dróg, niezbadanych szlaków, nie odkrytych budowli czy też własnych możliwości, powodowało, że zaczynałem dynamiczniej posuwać się do przodu. Poznawanie odmiennych horyzontów przygotowywało mnie do kolejnych wyzwań. Modelowało mi umysł niczym plastelinę, aż do teraz – do chwili uzyskania świadomości. Im dłużej się nad tym zastanawiam, w tym większy wpadam podziw jeśli chodzi o  możliwości ludzkiego ciała i umysłu. I chcę… więcej!!! Jak fale morskie ku piaszczystym brzegom, tak nasze chwile dążą ku końcowi.” William Shakespeare. Stąd też warto podjąć działanie…

Duch pchający mnie ku przygodzie doprowadził mnie tym razem nad nasze polskie morze. Osiadłem wraz z grupą ludzi w Gdyni, aby zaznajomić się z kolejną odsłoną startu triathlonowego. Tym razem mowa o Herbalife Triathlon Gdynia. Tym większa przyjemność towarzyszyła mi podczas zaznajamiania się z tą formą zawodów  (1/2 Iron Mena) bowiem jednym z uczestników był Iron Gregor.

Totalny tajfun endorfin. Pływacy wyłaniali się z morza bałtyckiego niczym szarańcza. Na twarzach triathlonistów malował się wysiłek, wręcz męka. Nie mniej jednak epatowała radość. Imponuje wola walki. Morze wylanego potu musi owocować niebywałą satysfakcją. To jest dopiero moc. Całkowity szacunek.

Za chwilę ruszamy z domu. Czas chwycić byka za rogi.

96

Strefa VIP – maszyny imponują.

97

1600 uczestników zaraz zacznie podbój wody. Imponujące.

98

Zaczęła się „pralka”. Gdzieś tam w tym wirze o zacny wynik walczy Iron Gregor.

99

Imponujący finisz czołówki pływaków:

100

Woda z głowy. Czas na kolejne wyzwania: rowerowanie i bieganie.

101

Zamknięcie trasy rowerowej przez jednego z liderów:

102

Rozpoczęcie biegu – ostatni etap został zainicjowany:

103Za chwilę będzie finisz. Ostatnie motywacyjne słowa. Gardło zdarte, ale najważniejsze, że jet radość.

104Zasłużony medal. Dystans 1/2 Iron Mena złamany. Niesamowita sprawa:

105

Taki dystans to nie przelewki. Póki co…, całkowicie poza moim zasięgiem. Popatrzę, będę się delektował, ale tylko jako widz. Na razie oczywiście.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *