„Człowiek wierzy w to, co praktykuje na co dzień” Randy Gage
Otwórz szeroko oczy i rozejrzyj się a okazje same zaczną do Ciebie przychodzić. Pewnie dlatego, nieco w przypadkowy sposób, w moich treningach zaczął towarzyszyć mi Garmin (pierwszy trening testowy miał miejsce we wtorek 03.02). Okazuje się, że czasem warto zdać się na ślepy los. W myśl zasady: pozytywne przyciąga pozytywne.
Warunkuje to zasadniczą zmianę, która zaistniała na mym ręku. Wyznacza kolejny etap. Nowy gadżet wpłynie nie tylko na radość ze śledzenia statystyk, ale przede wszystkim umożliwi realną pracę nad tempem. Dziś już dysponuję wiedzą, że stanowi to kluczowy element ekonomi biegu na długich dystansach.
Pierwsze dwa wybiegania z zegarkiem całkowicie relaksacyjnie. Wręcz z pominięciem planu treningowego. Nie zawsze chodzi o sztywne trzymanie się ram. Wracając do nowego gadżetu: na pierwszy rzut oka poraża gabaryt, lecz w szybkim tempie człowiek przyzwyczaja się do treningowego kompana. Staje się on integralną częścią elementarnego wyposażenia. Działamy działamy.