Nie zważając na warunki pogodowe w sobotę udaję się na linię startową najszybszej trasy biegowej w Polsce na dystansie 5 kilometrów. Przed startem nakręcam się wraz z Championem oraz Zabieganym Warszawiakiem.
Mimo ogromnego upału ze wszystkich sił starałem się utrzymać ostre tempo, które narzuciłem sobie od samego początku.
Totalny pęd od samego rańca. To musiało zaowocować życiówką. Oficjalny czas 22:43. Po wszystkim trzeba się mocno schłodzić.
W związku z tym, że po starcie pędzę do pracy udaje mi się złapać jedynie z Championem, by celebrować wspólny sukces. Mimo, że świeżo co wrócił z urlopu, po podróży trwającej dwie doby wykręcił mega czas 19:01.
Przepełnia mnie radość gdy po raz kolejny moim zmaganiom sportowym żarliwie kibicuje Mamcia:
Odpływam w przestworza. Poczucie spełnienia jest nie do opisania.