W weekend wchodzę aktywnie – rozruch z Zuzanką na dystansie 5 km. Żoneczka oczy zamyka bo nieco za ostrym tempem zaczęliśmy. Grunt, że dotrwała do końca w tak wysokiej temperaturze (około 25).
Przemierzamy okoliczne tereny, omijając wszędobylski beton.
Inspiracja może płynąć także z dzikiej przyrody, którą mam dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Nieprawdopodobnego zaszczytu doświadczasz jeśli jesteś w stanie dzielić swoją pasję z najbliższą Twemu sercu osobą.
W sobotę było bieganie, więc w niedzielę długi spacer zwieńczony świeżo wyciskanymi cytrusami. Jest moc.