TRENING W ŁAZIENKACH KRÓLEWSKICH

Drzewo pnie się ku niebu. Korzenie dotarły do właściwego źródła wody dzięki czemu można spodziewać się progresu. Pień staje się coraz grubszy przez co jest w stanie utrzymać większą ilość gałęzi. Być może już w przyszłym sezonie pojawią się pierwsze esencjonalne owoce. Uczę się codziennie cierpliwości na nowo. Zwalczam schemat do którego przywykłem, że wyniki chciałbym mieć na już. Tu i teraz. Ciężka praca w połączeniu z czasem, który i tak upłynie muszą przynieść efekty.

Zmieniająca się rzeczywistość inicjuje ewolucję. Pozytywny nurt nowych wydarzeń, które przekształcają naszą świadomość. Większe zrozumienie potrzeb własnego organizmu to także perspektywa lepszego zdrowia i odmiennej jakości życia. Dzięki temu stajemy się lepszymi ludźmi.

Tydzień niezmiernie obfity. Pierwszy szron na czapce po czwartkowym, nocnym bieganiu. W piątek mimo mrzawki i perspektywy miłego wieczoru z przyjaciółmi motywuję się do zrealizowania planu biegowego. Ponadto ciekawe spotkania, wiele przemyśleń. Nowe inspiracje… Dzięki temu na nowo spojrzałem na niektóre kwestie.

Fantastyczne chwile spędziłem także w sobotę, gdzie mimo piątkowej imprezy zmobilizowaliśmy się i zrealizowaliśmy wspólny trening w Łazienkach Królewskich.

247

Niebywałą przyjemność sprawiło mi obcowanie z Martą i Championem, jak również to, że pozostała część Rodzinki towarzyszyła nam spacerując po parku.

248

Naładowałem organizm solidną porcją endorfin. Pokaźna dawka pozytywnej energii wynikającej ze wspólnych aktywności wraz z Zuzanką powodują, że totalnie nie zwracam uwagi na płaczące  gęstymi kroplami chmury.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *