DEAN KARNAZES – „50 MARATONÓW W 50 DNI”

Liczy się nie to, kim ktoś się urodził, ale kim wybrał, by byćJoanne Kathleen Rowling

Z wielkim zaciekawieniem sięgnąłem po kolejną pozycję książkową proponowaną przez jednego z bardziej cenionych Ultramaratończyków. Z pewnością mogą zaciekawić słowa: „Nie wierzę, że to się dzieje. Piętnaście lat wcześniej byłem małym trybikiem w korporacyjnej machinie, a moją jedyną ambicją było zostanie trochę większym i bardziej wpływowym trybikiem w tej samej machinie”.

Tym razem Dean Karnazes prezentuje swój nowy projekt biegowy realizowany wraz z firmą The North Face. „50 maratonów w 50 dni” czyta się lekko i przyjemnie. Wiele wniosków Karno zainspirowało mnie do podjęcia dodatkowych postanowień.

615

Książka podoba mi się choćby z tego względu, że niemalże każda strona epatuje wielką pasją związaną z bieganiem. „Bieganie jest dla mnie najczystszym wyrazem absolutnej wolności. Nie ma granic, nie ma linii mety, nic w nim nie jest narzucone na siłę. Jedyne, co jest, to niezmierzona swoboda wyboru, czerpania satysfakcji i eksplorowania; możliwość oddania się całym sercem doświadczeniu życia – tej ulotnej chwili naszego istnienia we wszechświecie”.  W mojej opinii właśnie na tym polega nasze życie, aby robić w nim to, co pozwala nam realizować swoje marzenia. Po prostu robić to, co się lubi. Bez zbędnych komplikacji.

Osobiście czerpię siłę ze źródeł, które pokazują, że konsekwencja i determinacja w działaniu prędzej czy później doprowadzają nas do celu, który sobie wyznaczyliśmy. Jak pisze Dean: „dokonałeś czegoś, co zrobi niewielu, czegoś, o co sam siebie nie posądziłeś – i to jest wspaniałe, niezapomniane przebudzenie. Jesteś maratończykiem i do końca życia będziesz nosił tę godność: nie w klapie, ale w sercu”.

Ze zwykłej z pozoru książki o bieganiu można wyciągnąć także nieco więcej refleksji odnoszących się do naszego życia. Jak pisze DeanŁatwo jest żyć życiem, którego scenariusz napisali inni – popaść w wygodny konformizm i podążać ścieżką wytyczoną przez społeczeństwo, zamiast kierować się głosem własnego serca. Wygoda, samozadowolenie, rutyna, pójście po linii najmniejszego oporu lub łatwej drodze to przekleństwa ludzkości. Jakże niepokojące jest przebudzenie ze świadomością, że utkwiło się w pułapce przeciętności, która zafundowała ci życie zupełnie inne od tego, jakim naprawdę chciałbyś żyć”. Zachęcam do refleksji.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *