TROPEM BOBRA

Warszawa już w 1939 r. została skazana na zagładę, a dla jej dotychczasowych mieszkańców oraz krajobrazu kulturowego nie było żadnej litościJerzy S. Majewski

Tym razem okienko czasowe wykorzystuję na wspólny spacer przyrodniczy z Adasiem. Wprowadzam synka w kolejne arkana pięknego, wypełnionego harmonią świata przyrody. Przemieszczamy się po dzielni tropem bobra… Relacja poniżej.

Czytaj dalej

OTWARCIE SEZONU

Nigdy nie będę w stanie pojąć, dlaczego świat i komuniści chcą ode mnie jedynie żebym był ślepy i głupi Leopold Tyrmand

Kręcenie korbą już było (nawet dwukrotnie: Ursynów, Poniatoszczak)…
Jazda Pegazem także…
Nastał czas na rancho!!!
Wreszcie, nareszcie. Tęskniłem…
W tym roku relatywnie późno. Nie mniej jednak czas oficjalnie rozpocząć sezon. Relacja poniżej.

Czytaj dalej

MOST KSIĘCIA JÓZEFA PONIATOWSKIEGO

Dziesięć lat temu nie było Warszawy, a teraz jest i tej prostej prawdy nikt nie jest w stanie obrócić we frazes (…) Piękno miast jest w wielości motywów, najczęściej wbrew ludziom, a nie dzięki ludziom. Różnorodność szpetoty, szlachetniejącej z upływem czasu, starzejącej się i patynującej to właśnie piękno miast.” Leopold Tyrmand, Dziennik 1954

Tęsknota za słońcem jest w tym roku wyjątkowa… Stąd też kolejny piątek z rzędu wsiadam na rower i kręcę korbą po Adasia do przedszkola, byśmy mogli razem przemierzać następne warszawskie zakamarki na jednośladzie. Kontynuujemy nasz historyczny szlak po Stolicy. Rzecz jasna delektując się jazdą w słonecznych promieniach. Dziś przemieszczamy się, by obejrzeć Poniatoszczaka. Relacja poniżej.

Czytaj dalej

WEEKENDOS Z SYNEM

W Pacanowie kozy kują
wiec Matołek, mądra głowa,
błąka się po całym świecie,
aby dojść do Pacanowa.” Kornel Makuszyński

W piątek po południu był debiut w kręceniu korbą w tym sezonie. Pora na Pegaza – ku wielkiej radości Adasia. No dobra, nie tylko Jego… Sam przebieram nogami z radości 🙂 🙂 🙂 Jedziemy zobaczyć miejsce, w którym narodził się Koziołek Matołek. Tym samym inicjujemy projekt: „Śladami Koziołka Matołka”. Odświeżamy szlak Nadwiślańskiego Urzecza. Zmierzamy także do Wilgi, jak również zasadzamy choinkę na ranczu. Zaczynamy sezon pieczonej nad ogniskiem kiełbaski. Działo się nieco w naszym męskim światku w weekendowym wydaniu. Relacja poniżej.

Czytaj dalej

URSYNÓW, URSYNÓW, URSYNÓW!!!

Jeśli wewnątrz jest tak ładnie jak na zewnątrz, to zdaje się ludzie będą zadowoleni; Budujecie na lata, chodzi o to, żeby ci, którzy będą tu mieszkali za 20 – 30 lat, nie mówili źle o wasEdward Gierek 13.01.1977

Startujemy… Pierwszy raz w tym sezonie. 🙂 To nasz wspólny projekt. Pisząc wspólny mam na myśli fakt, iż Adaś mocno domagał się wspólnego kręcenia korbą w układzie – ja kręcę, On siedzi w foteliku. 🙂 🙂 🙂 Jak już nie raz pisałem: mi dwa razy pewnych kwestii powtarzać nie trzeba. Nigdy. A w ukochanym projekcie Ojciec i Syn tym bardziej. Plan wycieczki, w mocno sentymentalnym wymiarze, wykrystalizował się po zaznajomieniu się z pozycją Mariusza PrządkaSekrety Ursynowa„. Z każdą przeczytaną stronicą nasilały się w mym umyśle wspomnienia z dzieciństwa, okresu gdy byłem nastolatkiem, czy już dojrzałym mężczyzną. Czas pokazać Dziedzicowi Ursynów moimi oczyma. Dla mnie Ursynów magiczny, pełen pozytywnych emocji, nieprawdopodobnych wibracji. Wypełniony chwilami z mojego dotychczasowego życia. Czas na pierwszą odsłonę, poniżej krótki wycinek wiążący się z wybranymi kilkoma miejscami. W końcu 2023 to rok przepełniony sentymentem w różnym wymiarze. Relacja poniżej.

Czytaj dalej

PIOTRUŚ PAN W BUFFO

Musisz pomyśleć o czymś cudownym. A takie myśli uniosą cię same w powietrzu.James M. Barrie

Klimat Teatru Buffo przypadł nam do gustu. 🙂 🙂 🙂 Stąd też od razu po Świętach Wielkanocnych udajemy się na ul. Marii Konopnickiej 6. To nasza trzecia musicalowa wizyta przy ul. Konopnickiej 6 (wcześniej Metro, Romeo i Julia). Tym razem z Karolcią. Jak zobaczyłem, że grają Piotrusia Pana nie mogło być inaczej. Musiałem poczuć klimat tego musicalu. Właśnie konkretnie tego. I to przy udziale Siostrzyczki. Taka mała forma wspólnego powrotu do dzieciństwa, choćby na chwilę, dzięki magicznej aurze teatru. Relacja poniżej.

Czytaj dalej

WIELKANOC & „4”

Najgorszy wróg, co tu ukrywać, jest we mnie. ZwątpienieLeopold Tyrmand

W tym sezonie nieco odmiennie… W czasie Świąt – scalając Familię w Wilanowie – celebrujemy niedawne urodzinki Adasia. Rzecz jasna dochowujemy tradycji. Rozpoczynamy od poświęcenia pokarmów. Relacja poniżej.

Czytaj dalej

ZESPÓŁ PAŁACOWO-PARKOWY W PRZEŹDZIATCE

Z natury jestem optymistą, a także ze świadomego rozeznania i wyboru, albowiem optymizm jest trudniejszy. Nie sztuka jest być pesymistą, uniwersalność gówna jest rzeczą najłatwiejszą do zauważenia, prawdziwym honorem jest umieć zaprzeczyć wszechpotężnemu doświadczeniu. Leopold Tyrmand

Pałac w Mordach wzbudził we mnie smutek… Żal, że popada w ruinę historyczny obiekt – będący rzecz jasna zabytkiem – który można by zaadoptować do różnych celów służących obecnym i przyszłym pokoleniom. Na całe szczęście jego losu nie podzieliła inna budowla znajdująca się na szlaku Wielkiego Gościńca Litewskiego. Odwiedzam jeden z trzech folwarków, obok Kupientyna i Ząbkowa, składających się na dobra sokołowskie. Niegdyś usytuowany w Przeździatce pałac, obecnie wchodzący w skład administracyjny Sokołowa Podlaskiego. Relacja poniżej. Czytaj dalej

PAŁAC W MORDACH

Ludzie śpią, każdy patrzy, czy to mu się opłaca i zazwyczaj się nie opłacaGrabaż

Ostatni turystyczny wyskok do „Zofiówki” mocno mnie zainspirował stąd też realizuję kolejny krótki przystanek w pędzącej rzeczywistości. Kontynuuję odwiedzanie zapomnianych miejsc Mazowsza. Przystaję w Mordach. Zatrzymuję się i spoglądam w stronę historii tego regionu. A jest na czym oko zawiesić… Relacja poniżej.

Czytaj dalej

ZAKŁAD DLA NERWOWO I PSYCHICZNIE CHORYCH ŻYDÓW „ZOFIÓWKA”

(…) to jest walka silniejszego ze słabszym, taka, co daje zyski, a nie szacunek, doraźne korzyści, a nie pamięć ludzką. Prowadzona jest z wysokiego konia i spoza niezawodnej zbroi totalnego organizmu politycznego u władzyLeopold Tyrmand

Gdy pojawiają się chwile tylko dla mnie nie zasypiam gruszek w popiele. Wracam do projektów, które czekają w szufladzie. 🙂 Tym razem skupiam się na zapomnianych miejscach Mazowsza. Jadę do okolicy osnutej wieloma legendami… Bytowała tu Adela Tuwim, pochylano się nad chorobami psychicznymi, czy też Niemcy hodowali rasę panów… Doszło też do haniebnego mordu na ludności cywilnej… Generalnie towarzyszy mi dreszczyk emocji. Ciekawość poznawcza miesza się z poczuciem lekkiego strachu dokarmianego przez wyobraźnię pracującą na pełnych obrotach. Wkraczam do „Zofiówki”… Relacja poniżej.

Czytaj dalej