BERNARDO BELLOTTO. W 300. ROCZNICĘ URODZIN MALARZA

Przenieśmy się do Warszawy z czasów Canaletta poprzez jego obrazy, pokazujące miasto w pełni słonecznego lata, w naturalnym dzienym oświetleniu, raczej po południu, kiedy ulice częściowo kryją się w cieniu, a oświetlone fasady lśnią jak pozłacaneCanaletto i jego Warszawa

Wcześniejsza wystawa: Jan Piotr Norblin. Sentymentalny reporter, stanowiła wspaniały przedsmak tego, co nadciąga… Ukochana ma Warszawa za czasów minionych. Tym razem wehikuł czasu, jakim jest obcowanie z dziełami Canaletta, na krótko odrywa mnie od spraw doczesnych. Udaję się na Zamek Królewski w Warszawie, by podziwiać dzieła Bernarda Francesco Paolo Ernesto Bellotto. Relacja poniżej.

Niesamowita gratka bowiem można chłonąć, jak prezentowała się Warszawa za czasów ostatniego polskiego króla. Dzieła są owocem prawie 14 letniej działalności Canaletta na dworze króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Gdy już pojawiają się te nieliczne momenty,
gdy zwalniam,
gdy staję w miejscu,
gdy poddaję się kontemplacji,
niezmiennie powraca ta sama myśl.
Ten sam wątek – przemijanie.
Trawi mój umysł.
Karmi me serce energią do działania.
Uzmysławia, że upływ czasu jest nieuchronny, a moje momenty policzone.
Żelazne prawo, któremu podporządkowane jest każde życie.

I to nieustanne godzenie się z doświadczeniem straty.
Przekonywanie siebie, że rany się zasklepią…,
a co z pustką???
Co z bolesnym poczuciem braku spełnienia i satysfakcji???

Czerpię inspirację z przeszłości,
by kreatywnie podejść do przyszłości,
by należycie przeżyć dzień.
by przeżyć dzień w zgodzie z własnym jego wyobrażeniem.
bez zdawania się na ślepy los.
Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *