WAKACJE 2022 – KU NATURZE…

Wilk jest dzikim, czujnym i płochliwym drapieżcą przystosowanym do łowienia dużej zdobyczy i odbywania dalekich wędrówekSimona Kossak, Saga Puszczy Białowieskiej

Pomysłów było wiele… W tym sezonie urlopowym w dużej mierze zadecydowała ekonomia… Relatywnie blisko domu, by zniwelować głód Pegaza na paliwo. Dlatego postawiliśmy na Warmię i Mazury. Co nie zmienia faktu, że zaliczamy miejsca, które i tak czekały na swoją kolej. W tym sezonie wyszło na to, że podróż wakacyjną oparliśmy o relacje. Przyjaciele, Rodzina, niczego nie zabrakło… Jest lepiej niż dobrze. Relacja poniżej.

Trasa w skrócie:
Długość: 963 km
Czas podróży: 16 dni
Początek i koniec: Warszawa, Wilanów zone
Przebieg trasy: Opacz-Kolonia – Konotopa – Ołtarzew – Pogroszew – Leszno – Julinek – Cybulice Duże – Sady – Janowo – Pomocnia – Borkowo – Cieksyn – Joniec – Królewo – Sochocin – Glinojeck – Olsztynek – Tabórz – Plichta – Kątno – Gietrzwałd – Olsztyn – Barczewo – Jeziorany – Klutajny – Jeziorany – Kikity – Lutry – Bisztynek – Lutry – Tejstymy – Górowo – Bęsia – Biskupiec – Czerwonka – Wilimy – Ramsowo – Kramarka – Sorkwity – Szelągówka – Zyndaki – Polska Wieś – Mierzejewo – Ryn – Giżycko – Bystry – Ruda – Wyszowate – Orzysz – Nowe Guty – Kociołek Szlachecki – Snopki – Ukta – Kadzidłowo – Bobrówko – Piecki – Nawiady – Spychowo – Rozogi – Klon – Wielbark – Chorzele – Janowo – Krzynowłoga Mała – Przesnysz – Wężewo – Kleszewo – Pułtusk – Serock – Nieporęt – Zielonka

CIEKSYN

Piękny początek urlopowego wyjazdu. Już na weselu Ani i Wojtka będąc zgadujemy się z Gosią i Adamem. W piątek jedziemy poświętować ich okrągłą rocznicę ślubu. Nie wiadomo kiedy minęło 10 lat. Pojawiamy się w Cieksynie. Ostatnio kręciliśmy tutaj korbą na pożyczonym tandemie…

Kolejna kulinarna przygoda w Adamowym wydaniu… Tym razem kociołek. Istne niebo w gębie.

Z ciocią Gosią mega fajnie bawi się w chowanego. 🙂 🙂 🙂

REZERWAT PRZYRODY SOSNY TABORSKIE

Mazury przywitały nas deszczem. Rezerwat odwiedzony zaledwie powierzchownie – czuć niedosyt, ale będzie pretekst do powrotu w te piękne okolice.

Odwiedziny tego miejsca zainspirowane zostało osobą Krzyśka – kumpla z pracy, któremu już w tym miejscu chciałbym podziękować za wskazanie tak pięknej destynacji w naszej cudownej Polsce. Mój smak wolności w kolejnej odsłonie. Podziwiamy drzewostan liczący sobie ponad 230 lat. Kolejne miejsce z bogatą historią. Zachwyt nad tutejszymi sosnami taborskimi przeżywał Napoleon, zlecił nawet przesłanie ich nasion do Francji. Tutejsze drzewa są niezwykle cenione na świecie – często wykorzystywane do budowy masztów żaglowców. A jeśli chodzi o moje lokalne podwórko wyczytałem, że „ze względu na wysoką jakość drewno z sosen taborskich posłużyło do odbudowy po pożarze sceny Teatru Narodowego w Warszawie” (więcej informacji tutaj).

PAJDA MAZUR

Powoli staje się tradycją to, że spotykamy się na urlopie. W zeszłym roku było Morze Bałtyckie, tym razem cały tydzień w mazurskim klimacie.

W Pajdzie Mazur spotykamy się także z Bartoszem. Magia wspólnych posiłków. I te śniadania w kempingowym wydaniu. Coś pięknego…

W zeszłym roku popływaliśmy krótko. W chwili obecnej nastała zmiana – duża radość przełożyła się na wzmożoną chęć spędzania czasu na wodzie:-) Jedno nie uległo zmianie – Adaś ponownie wybrał łabędzia.

Pozytywne zaskoczenie na kempingu – ognisko integracyjne.

Pływanie po wodzie jest na tyle interesujące, że robimy kolejne podejście. Tym razem Adaś wybiera Garbusa

Nie mogło zabraknąć grillowania.

Spokojne chwile nad Jeziorem Szeląg Wielki.

Szaleństwa z ciocią Dianką.

Animacje to bardzo mocny i fajny punkt programu w Pajdzie Mazur. Zajęcia dla dzieci prowadzone przez P. Anię – rewelacja. Nasz 3,5 latek był wręcz zachwycony (malowanie, lepienie w glinie, łapacz snów, zielnik, zabawy ruchowe, ognisko z pieczeniem „lokalnej jaszczurki„).

Piękne chwile spędzone razem z Przyjaciółmi.

Nie mogło zabraknąć lodów.

Mieliśmy okazję posłuchać szantów.

Wspaniałe miejsce do obserwowania bocianów.

Kemping przyjazny rodzinom z dziećmi. Plac zabaw. Na całe szczęście nie było dużego obłożenia. Dzięki temu nie pojawił się problem z dostępem do nielicznych sanitariatów. Same sanitariaty powinny być częściej sprzątane – podczas naszego tygodniowego pobytu pojawiały się braki ręczników papierowych lub papieru toaletowego. Lokalna restauracja serwuje poprawne dania, ale ceny są stanowczo wygórowane. Brak konkurencji z pewnością przyczynia się do tego stanu rzeczy. W nocy trochę uciążliwy szum aut jadących drogą krajową nr16 czy mknące pociągi. Tutejsza aura nie pokrywa się z naszym pierwotnym wyobrażeniem. Piątek po 22 auta jeżdżące po kempie. Niby tylko dwa. Jedno gości – na to wpływu nie ma, ale auto tutejsze. Dla mnie nie do przyjęcia. Nawet w piątek… W naszym wydaniu (2+1), gdzie śpimy w Vw T4 i korzystamy z przyłącza do prądu wyszło 101 zł/doba.

OSTRÓDA

Nie mogło zabraknąć wycieczki do Ostródy. Tym razem inicjatorem eskapady jest Bartosz. Wzdłuż Jeziora Drwęckiego kierujemy swe kroki w stronę Wieży Bismarcka, która zbudowana została w 1902 roku – pierwsza tego typu budowla w Prusach Wschodnich.

KLUTAJNY

Nie mogło być inaczej… Skoro jesteśmy tak blisko, odwiedzamy Olka. 🙂 Piękne, rodzinnie spędzone chwile. Zaczynamy od wspólnego jedzonka.

Nie tylko grillujemy. Gramy w piłkę i puszczamy bańki.

No i rzecz jasna Wujek czyta Kicię Kocię. Nie może być inaczej…

Udajemy się także na spacer, nad Jezioro Symsar.

LIDZBARK WARMIŃSKI

Zamek biskupów warmińskich z XIV wieku (obiekt zaczęto wznosić ok. 1350 r.) wpisany został na listę polskich Pomników Historii. Uważany za jeden z najcenniejszy zabytków architektury gotyckiej w Polsce. Diecezja warmińska była jedną z czterech tak zwanych diecezji pruskich – diecezji państwa zakonnego. Była to obronna siedziba władzy i klasztor w jednym. Tutejsze krużganki arkadowe o sklepieniach wspartych na filarach z granitu są jedynymi zachowanymi w Polsce krużgankami gotyckimi z tego okresu.

Z zamkiem lidzbarskim związana jest jedna z najwybitniejszych postaci nauki europejskiej. Tutaj, przed udaniem się do Fromborka, w latach 1503-1509 mieszkał Mikołaj Kopernik. Na zdjęciu O obrotach sfer niebieskich.

Adaś zwiedza po swojemu 🙂

JEZIORO LUTERSKIE

Nad Jeziorem Luterskim przeżywamy kolejne magiczne chwile.

Adasia bezpośredni kontakt z naturą.

Camping Kikity – bardzo blisko natury. W zasadzie nad samym jeziorem. Fajny pomost, wieczorami można podziwiać piękne zachody słońca. Czyste i schludne sanitariaty. Stawka 120 zł/dobę.

DIABELSKI KAMIEŃ

Był Głaz Królewski pora na Diabelski Kamień – jeden z największych w Polsce głazów narzutowych.

BISKUPIEC

Póki co, tak się kończy historia jednego z polskich browarków… Właśnie tutaj na ziemiach polskich zadebiutował keg. Browar założony w 1885 roku przez Adolfa Dauma. Doskonały przykład dziewiętnastowiecznej architektury poprzemysłowej.

SZELĄGÓWKA

Kolejny kemping podczas naszej wyprawy to Szelągówka.

Korzystamy z tutejszego basenu.

Mamo patrz!!!

Kontynuujemy podglądanie bocianów.

Bułka, bułki, duuuuużo bułek…

Nad Jeziorem Gielądzkim.

Plac zabaw to obecnie także stały punkt programu.

Szelągowka – świeżo powstały kemping. Za czas jakiś – gdy podrosną zasadzone drzewa – będzie naprawdę świetnym miejscem. W chwili obecnej – w upalne dni – nie daje schronienia przed słońcem. Bardzo czyste sanitariaty, dobrze wyposażone. Duży plus za łazienkę rodzinną. Woda pitna przy parceli. Niestety dość daleko od jeziora (ponad kilometr) a istniejący pomost nie sprzyja rodzinom z dziećmi. Zejście nie nadaje się do kąpieli. Bardzo sympatyczny i pomocny personel. W naszym wydaniu wyszło 150 zł/doba. Zamieszkałe gniazdo bociana przy samym kempingu stanowi wspaniały motyw na bezpośrednie obcowanie z naturą.

GIŻYCKO

Wolność jaką daje van life… Nie trzeba myśleć o tych wszystkich rezerwacyjnych procedurach a przede wszystkim finalna destynacja pozostaje do ostatniej chwili w sferze wolnego wyboru. Pojawiamy się w Giżycku. 🙂

Most obrotowy na Kanale Łuczańskim.

Pierwsza kanapka w wykonaniu Adasia.

Średniowieczny zamek krzyżacki wzniesiony około 1341 roku. Warownia była siedzibą prokuratora zakonnego.

Camping Giżycko – doskonała lokalizacja (trzeba uwzględnić dźwięki miasta). Idealny kemping jako punkt przelotowy na trasie. Chociaż sanitariaty pamiętają poprzedni ustrój nie mniej jednak ciepła woda jest. Gorzej z myciem naczyń – tutaj jedynie zimna. W naszym wydaniu wyszło 110 zł / na dobę. Pan bosman uczynny i pomocny.

Twierdza Boyen, w kształcie gwiazdy, będąca ważnym obiektem strategicznym. Zbudowana w latach 1844–1856 z rozkazu króla Fryderyka Wilhelma IV, została przygotowana dla załogi liczącej około 3000 żołnierzy.

NAD KRUTYNIĄ

Już za chwilę dojedziemy do kolejnego kempingu. Tymczasem po drodze czeka na nas lokalna niespodzianka. Tutejszy folklor. Coś pięknego. Naturalnie Adaś musi być w pierwszym rzędzie.

Camping Żelazny Most – 75 zł/doba. Bardzo dobra komunikacja z Właścicielem. Zadbany kemping. Czyste sanitariaty. Nie mniej jednak natrysk na żetony do mnie nie przemawia. Na zewnątrz zimna woda do mycia naczyń. Ogólnie fajny klimat.

KADZIDŁOWO

Sam rezerwat niby pomyślany dobrze, ale zabrakło mi efektu wow. W zasadzie sytuację uratowało samodzielne karmienie zwierząt i obecność na terenie parku wilków. Jak dla mnie zbyt liczne grupy. Mimo wszystko fajnie spędzony czas.

Wilk – najwspanialsze zwierzę. Pomimo dzielącego nas ogrodzenia czuć respekt, gdy spogląda Ci w oczy, gdy szczerzy kły i szykuje się do ataku. Cenię sobie niezmiernie wilki. Wspaniałe zwierzęta.

Prawdziwa rozpusta jeśli chodzi o możliwość obcowania z bocianami. Cudownie podziwiało mi się te wspaniałe ptaki.

PIECKI

Nie wytrzymałem. Jednak obieramy kierunek na północ. Jesteśmy tak blisko sentymentalnej dla mnie wsi Piecki. A tam urlopowałem z Rodzinką gdy byłem dzieckiem… W końcu 2022 to rok sentymentów. Wspomnienia odżyły. Spontaniczne działanie okazuje się idealnym motywem na pożegnanie z Mazurami.

Zapach lasu
Zapach jeziora
W sercu dźwięk wspomnień
Bajeczny widok natury kojącej zmysły
Uczta dla oka
Sentymentalny powiew
Będąc tu miałem mniej więcej tyle lat, co Dziedzic obecnie.
To już ostatnie na trasie – 11 z kolei – i najpiękniejsze w naszym rankingu, Jezioro Wągiel.

Co do samego kempingu. Jak dla mnie retro sentyment – infrastruktura, czy kaucja za numerek. Widać, że ośrodek jest w trakcie modernizacji, by pożegnać się z klimatem minionego ustroju. Sanitariaty po odświeżeniu. Natryski nieco klaustrofobiczne ale z ciepłą wodą. Brak mydła, ręczników. W piątek głośna impreza nad jeziorem… Ciężko mówić o wypoczynku na łonie natury. A może to takie polskie… Zejście schodami nad jezioro, gdzie zastajemy bajeczny wręcz widok. Czuć tu naturę pełną piersią. 95 zł/ doba.

Nastaje noc. Wsłuchuję się w naturę…

KLON

W drodze powrotnej czas na aromat drewna. Przejeżdżamy przez wieś Klon (powstała w XVII w). Cała osada wpisana jest do Krajowego Rejestru Zabytków. Znajduje się tutaj kilkanaście zabytkowych domów.

MŁYNY WIETRZNE

Tak, jak podczas majówkowego wypadu, tak teraz nie zapominam o wiatrakach. Ilekroć – na kilka chwil – przystaję przy młynie wietrznym oddaję się refleksji. Rozmyślam nad upływającym czasem, nad nieuchronnością pewnych procesów. Kontempluję nad przemijaniem. Na początek urokliwy holender we wsi Bęsia. Wiatrak został zbudowany w latach 1808–1810.

Wiatrak w Rynie powstał w 1873 roku. Pozostałość po osadnikach olenderskich. Murowany, osadzony na bazie koła, znajduje się na niewielkim wzniesieniu.

Zabytkowy wiatrak we wsi Nowe Guty, nad Jeziorem Śniardwy. Wiatrak wzniesiono w XIX wieku. Z pierwotnej budowli pozostały jednie fundamenty.

Na deser pozostał drewniany młyn wietrzny w Janowie. Niestety lata swojej świetności dawno ma za sobą. Oglądany przeze mnie paltrak powstał w XIX wieku

REGIONALNA STRAWA

Na dosłownie kilka chwil zjawiamy się nad Jeziorem Dadaj. Trzeba tu będzie wrócić. Piękna natura wokół a w Karczmie u Jakuba smaczny sandacz.

Giżyco i sandacz serwowany przez Tawernę Marina.

Z regionalnych przysmaków tym razem postawiliśmy głównie na sandacza. Chociaż nie odmówiłem sobie także kartaczy. Powoli żegnając się z Mazurami dojeżdżamy na obiad do Karczmy Stary Młyn nad Jeziorem Upałty Wielkie.

Cierpliwość plus wytrwałość muszą prowadzić w stronę celu. A naszą powinnością jest wyszukiwanie nowych dróg. Działamy Działamy dalej

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *