„Całem mem sercem, duszą niewinną,
kocham te świętą ziemię rodzinną,
na której moja kołyska stała,
i której dawna karmi się chwała.
Kocham te barwne kwiaty na łące,
kocham te łany kłosem szumiące,
które mię żywią, które mię stroją,
i które zdobią Ojczyznę moją.
Kocham te góry, lasy i gaje,
potężne rzeki, ciche ruczaje;
bo w tych potokach, w wodzie u zdroja,
ty się przeglądasz Ojczyzno moja,
krwią użyźniona, we łzach skąpana,
tak dla nas droga i tak kochana!”
Ziemia rodzinna, Władysław Bełza
Wietrzny, zimny poranek. Pierwotna koncepcja rozkładu dnia niestety nie idzie zgodnie z moim planem. Pora na krótki przystanek, aby przewentylować umysł i zaczerpnąć świeżości. Relacja poniżej.
Pierwotny dworek wzniesiony został dla Henryka von Bruhla w latach 1748-1750 wg projektu Karola Fryderyka Poppelmanna. Otaczały go zabudowania folwarczne. Nie mniej jednak głównym rezydentem był jeden z kolejnych starostów – Franciszek Ryx (wówczas dokonała się także znaczna przebudowa dworku). Dom starosty określany jest jako Poniatówka bowiem rzekomo często gościł w nim książę Józef Poniatowski. W chwili obecnej, jak widać lata świetności ma za sobą. Szkoda…
Przy okazji przechadzam się po Parku Miejskim im. Książąt Mazowieckich. Moją uwagę przykuwa nie tylko opuszczony drewniany dom, ale i wciąż zamieszkany murowany budynek.
Uwieczniam także wzniesiony w stylu neoklasycystycznym budynek szkoły dla dziewcząt hrabiny Cecylii Plater-Zyberkówny. W żeńskim Zakładzie Gospodarczym nauczano obsługi wiejskiego gospodarstwa domowego. Ówcześnie (przełom XIX i XX wieku) była to szkoła nowoczesna, wzorująca się na najlepszych tego typu placówkach w Europie. Ideą było nie tylko kształcenie zawodowe, ale również kreowanie postawy obywatelskiej, kształtowanie charakterów i zasad życiowych. Zakład powstał w okresie największej rusyfikacji i utrzymanie jego polskiego charakteru było wielką zasługą hrabiny.
Działamy Działamy dalej.