40. PÓŁMARATON WIĄZOWSKI

Same w sobie rekordy nic nie znaczą, bo przecież świadczą o nas nie wyniki, lecz czynyScott Jurek

Końcówka lutego, a co za tym idzie kolejny rok z rzędu ruszamy do Wiązownej. Już czas zaatakować 40. Półmaraton Wiązowski.

Noga ewidentnie dziś podawała. Próba sił wypadła korzystnie. Podładowałem poczucie własnej wartości. Planowane tempo utrzymane. Mimo nieprzespanych nocy, mniejszej (dużo mniejszej) ilości treningów zamknąłem połówkę z czasem 02:14:26. Cały bieg ściągałem lejce i nie popłynąłem z szybszym finiszem bowiem mobilizowałem Alicję do wykręcenia Jej życiówki.

Źródło: www.fotomaraton.pl

Fantastyczna jest możliwość dzielenia pasji. Coś pięknego. Za rok na linii startowej ustawiam się z Adasiem… Dołożę wszelkich starań, byśmy mogli ogarnąć tę połówkę wspólnie. Już moja w tym głowa.

Optymistycznie spoglądam na plany biegowe w tym sezonie. Stopniowo powraca moc!!! Cegiełka po cegiełce buduję poczucie satysfakcji. Kolejny krok za mną, a 40. Półmaraton Wiązowski jest w nogach. To już historia. Teraz pora skupić się na treningowym udeptywaniu kolejnych kilometrów. Działamy Działamy dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *