POLSKA WENECJA

Energia to wieczna RozkoszWilliam Blake

Podróżniczy apetyt jest permanentnie niezaspokojony. W związku z tym startujemy z kolejnym, tym razem krótkim epizodem urlopowym. Z Zuzą zawsze wspaniale spędzam czas… Jest to jeden z tych magicznych wymiarów rzeczywistości, który spowodował, że z sukcesem skrzyżowały się nasze życiowe drogi.

W ramach naszej okrągłej rocznicy zawiało nas do Polskiej Wenecji. Tym razem stawiamy na wygodny, hotelowy wypoczynek i zwiedzanie z perspektywy buta.

Pierwsze wzmianki o Bydgoszczy pochodzą z 1238 roku. Prawa miejskie zostały nadane przez Kazimierza Wielkiego w 1346 roku. Jak spojrzymy na miasto z historycznego punktu widzenia generalnie rzecz biorąc rozwijało się ono nieco w cieniu innych okolicznych m.in. Torunia, czy Grudziądza, nie mniej jednak skrywa wiele ciekawych zakamarków. Kilka z nich zawieram poniżej.

Dawna zabudowa Bydgoszczy:

W starej zabudowie Bydgoszczy można dostrzec zamek królewski. Najprawdopodobniej wzniesiony przez Kazimierza Wielkiego na miejscu pierwotnego grodu kasztelańskiego. Zniszczony w trakcie szwedzkiego potopu. Pozostała ruina rozebrana w XIX wieku, teren zniwelowany a fosy zasypane. Do dzisiejszego dnia nie pozostało nic.

Geniusz myśli niemieckiej – pozostałości po nazistach:

Poniżej wątek militarny stanowiący pozostałości po nazistach. Wchodzimy w temat II Wojny Światowej, czyli DAG Fabrik Bromberg.

Miejsce znalezione w zasadzie przez przypadek, podczas przygotowań do wyprawy. Po raz kolejny przekonuję się, że najlepiej samemu organizować sobie etapy zwiedzania, przed wyjazdem przekopując dostępne materiały oraz internet. Wówczas mogę być spokojny o to, że na mym szlaku pojawią się istne rarytasy.

Dzięki osobie przewodnika Maćka zaliczyłem cały cykl produkcyjny.

Rozmach i możliwości technologiczne Niemców robią wrażenie. Była to druga co do wielkości pod względem powierzchni fabryka w hitlerowskich Niemczech, zajmująca powierzchnię 23 km kwadratowych. Budowa fabryki zmieniła całkowicie południowo-wschodnią okolicę Bydgoszczy, wyposażając ją w setki kilometrów dróg (ponad 400 km), 40 kilometrów torów wraz z bocznicami kolejowymi oraz powyżej 1500 budynków, służących różnym celom. Jednocześnie zachowane zostało zalesienie oraz separacja tego terenu, służące w czasach wojny maskowaniu, zaś po wojnie – utrzymaniu tajności i bezpieczeństwa prowadzonej tu działalności produkcyjnej chemikaliów i materiałów wybuchowych. Przez fabrykę przewinęło się ponad 40 000 osób.
Totalny rarytas, nie tylko dla miłośników tematyki militarnej.

Nitrator – najwyższy punkt fabryki. Właśnie w tym miejscu mieszało się nitro. Tutejsze azbestowe stroje pozornie chroniły przed kwasami za to zabijały w dłuższej perspektywie czasu.

Wydaje się, że planując fabrykę Niemcy pomyśleli niemalże o wszystkim. Równolegle zbudowali dwie linie produkcyjne gdyby okazało się, że jedna z nich nie jest w stanie poprawnie funkcjonować lub gdyby doszło do wybuchu. DAG było tak zakamuflowane, że nigdy nie doszło do zbombardowania. Dochodziło do tego, że nawet drogi dojazdowe malowane były na zielono, aby nie spostrzec betonu z perspektywy lecącego samolotu. Ponadto w okolicznej miejscowości Brzoza Bydgoska zbudowano makietę fabryki, aby odciągnąć uwagę od tej właściwej.

Zwiedzając takie miejsce nie mogło zabraknąć tego Pana. Idealista, który marzył o tym, aby jego wynalazek służył dobru ludzkości, a nie…
Wyszło, jak wyszło. W każdym razie podążając za ideą pozostawienia po sobie czegoś pozytywnego zapisał w testamencie, że wszystkie zgromadzone przez niego dobra materialne mają zostać przeznaczone na nagrody dla ludzi z wybitnymi osiągnięciami na polu nauki, literatury lub zasługi dla społeczeństw i ludzkości. I tak w 1900 roku zawiązała się Fundacja Nobla i od tamtej pory rok rocznie przyznawane są Nagrody Nobla.

Oglądając wystawy znajdujące się w muzeum człowiek uzmysławia sobie, jak okrutne to było miejsce. Istna fabryka śmierci. Po pierwsze docelowe przeznaczenie produkowanych materiałów, a po drugie warunki, w jakich przyszło przymusowo pracować wielu ludziom. W wielu przypadkach praca, którą wykonywali przyczyniała się do przedwczesnej śmierci.

W pośpiechu uciekający Niemcy nie zdążyli wysadzić fabryki, jak to mieli w zwyczaju. Rzecz jasna dopomogła w tym także nasza grupa konspiracyjna działająca na terenie zakładów DAG. Nie mniej jednak Polakom pozostały jedynie mury. Armia czerwona dokonała spustoszenia. Szacuje się, że przez okres około półtora roku wywieźli stąd 1300-1500 wagonów kolejowych wszelkiego rodzaju sprzętu i pozostałości po potędze militarnej upadającej rzeszy niemieckiej.

Nieliczne elementy wykopane podczas przygotowywania muzeum.

Na całe szczęście upadła potęga rzeszy niemieckiej.

Odwiedzone przez nas muzeum (mieszczące się w dawnych budynkach zapasowej linii produkcyjnej) to zaledwie maleńka część ogromnego kompleksu skrywającego się w Puszczy Bydgoskiej, wg informacji podanych przez przewodnika Maćka zaledwie 1%. W linkach poniżej możecie zobaczyć kilka elementów.

Wymowna forma zobrazowania, jak wiele ludzkich istnień odeszło z tego globu z racji konfliktów zbrojnych.

Nie zachowuję tutaj powagi, ale właśnie przez broń zginęło tylu ludzi…

Krótki pokaz tego, co może zrobić bomba atomowa.

Warto odwiedzać tego typu miejsca, by mieć ogląd na temat tego, co działo się na ziemiach polskich. Opuszczając to miejsce w głowie dźwięczały mi jeszcze słowa wypowiedziane przez Alfreda. Coś w tym jest…

Obecna zabudowa Bydgoszczy:

Późnogotycka Katedra Bydgoska.

Spichlerze konstrukcji szkieletowej nad Brdą oraz pomnik: Przechodzący przez rzekę.

Okazuje się, że można zamieszkać bezpośrednio na… Brdzie. Pływający dom zrobił na mnie wrażenie. Totalnie inspirujący motyw na mieszkanie w mieście.

Opera Nova

Fontanna Potop, która robi nieprawdopodobne wrażenie.

Szczęśliwie dla nas trafiliśmy na koncert muzyki klasycznej w ramach cyklu Fontanna muzyki. Będąc w Bydgoszczy warto sprawdzić, czy akurat ma miejsce.

Zabytki motoryzacyjne spotkane na bydgoskim rynku.

Punktualnie o 13:13 wypatrywaliśmy mistrza Twardowskiego.

Bydgoski ratusz.

Bydgoska Aleja Autografów. Chwytam w dłonie żarzące się węgle czasu.

Pozostałości murów miejskich.

Wyspa Młyńska – zielone serce Bydgoszczy. Radosne myśli wysypują się ze mnie niczym z rogu obfitości. Ma dusza promienieje. Zaliczamy 18 południk.

Pora na polską Wenecję.

Z obowiązkowym przystankiem na zimne trunki.

Filharmonia Pomorska.

Chłonąc klimat miasta…

Odwiedzamy także liczne pomniki.

Browary Bydgoskie: 

Przemierzając polskie krainy nie mogło zabraknąć wątku związanego z browarnictwem. Zainteresowało mnie lokalne piwerko – Kujawiak. Niestety podróż odbyła się jedynie wirtualnie bowiem nawet nie udało mi się ogarnąć pozostałości browaru, bo wszystko już wyburzone. Szkoda, że piwerko nie jest już warzone, a miejsce jego produkcji pokryje budownictwo mieszkaniowe. Życie… Ogarniamy dalej lokalne specjały.

Udajemy się do lokalnej warzelni piwerka powstałej w 2011 roku.  Pora na smakowanie. Piwerko jak najbardziej daje radę. Gorzej z resztą. Zamówione jedzenie bez szału. Na obsługę trzeba było bardzo długo czekać, dochodziło nawet do tego, że zmuszony byłem samodzielnie zawalczyć o domówienie ścigając kelnerkę po restauracji. Mam wrażenie, że liczy się tutaj ilość a nie jakość. Dobrze, że złocisty trunek spełnił moje oczekiwania.

Ponadto zasmakował inny lokalny browarek – Krajan. Stąd też gdzieś z tyłu głowy powstaje koncepcja na kolejną wyprawę szlakiem browarnictwa.

Kanał Bydgoski:

Unikalnym zabytkiem jest najstarsza w Polsce sztuczna, czynna do tej pory droga wodna z systemem śluz (starszy jest Kanał Jagielloński, lecz nie odgrywa w chwili obecnej żadnej znaczącej roli w transporcie wodnym). Ta zrealizowana na dużą skalę hydrotechniczna myśl powstała już za czasów Królestwa Polskiego, a dopracowana i zrealizowana została tuż po I rozbiorze. Długość Kanału Bydgoskiego wynosi 26,77 km. Warto podkreślić, iż od samego początku stanowił śródlądową drogę morską konkurencyjną dla szlaku morskiego przez Gdańsk. Jest to kluczowy element drogi wodnej łączący Wisłę z Odrą. Stanowi fragment europejskiego szlaku wodnego E-70 łączącego Antwerpię (Belgia) z Kłajpedą (Litwa).

Śluza miejska.

Spacerując wzdłuż Brdy.

Miejsce, w którym łączy się Kanał Bydgoski z Brdą.

Stary Kanał Bydgoski

Muzeum wodociągów – wieża ciśnień.

Lokalne specjały:

Wkraczamy na Gęsinowy szlak kulinarny. Kosztuję nie tylko smalcu z gęsi, ale także barszczu czerwonego na gęsinie z kołdunami oraz zajadam się filetem z gęsi w sosie śliwkowym z kopytkami i modrą kapustką. Coś pysznego…

Nasz nowy nieodłączny gadżet podróżniczy – bez względu na to, czy przemieszczamy się rowerem, samochodem, czy też innymi środkami komunikacji lądowej tudzież morskiej. Najwyższa pora spojrzeć na otaczający nas świat z całkiem nowej perspektywy. Uchylić rąbka wielu skrywanych dotąd przed naszymi oczyma tajemnic. A wszystko zaczęło się od podglądania fok w Rezerwacie Mewia Łacha podczas Bałtyckiego Wyzwania. Cieszy kolejna rzecz, którą możemy wspólnie realizować.

Bydgoszcz nocą też warto zaliczyć.

Tak to ja mogę świętować kolejne rocznice. Działamy Działamy w codziennym dniu. Jest siła!!! Jest radość!!! Jest moc!!! Przedstawienie zwane życiem trwa dalej.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

1 myśl w temacie “POLSKA WENECJA

  1. Pingback: DZIAŁAMY DZIAŁAMY DALEJ | Inspirując do działania...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *