POZOSTAJE W KLIMACIE – CHOMICZÓWKA

Kto biega dla przyjemności, nigdy nie jest zmęczonyDean Karnazes

Kolejny z moich kultowych już startów. Póki co nie wyobrażam sobie mojego kalendarza biegowego bez startu na warszawskich Bielanach. Miało być nieco inaczej. Planowałem czas 01:29:59, przy równym tempie 6:00 min/km. Nie mniej jednak nie wytrzymałem i dałem się uwieść panującemu na Bielanach klimatowi. O tym wszystkim poniżej.

Uwiodły mnie endorfiny. Powróciła z podwójną mocą radość związana z aktywnością ruchową. Ciekawy pomysł Organizatorów skierowany w stronę Biegaczy pokonujących obydwa dystanse. W końcu, jak to ujął prowadzący: „To tylko dla Orłów”.

Ostatnie przygotowania i zaraz będzie można stanąć naprzeciw kolejnego wyzwania. Pora zmierzyć się z samym sobą.

Na rozgrzewkę z dystansem 5 km zmierzą się także Champi i Rafał.

Warunki do biegania są dzisiaj naprawdę dobre.

Już za chwilę rozpocznie się odliczanie.

Nieliczne chwile, kiedy w zbliżonym czasie razem z Championem przekraczam linię mety.

Źródło: www.maratonczyk.pl

Pierwsze trofea w 2017 roku już mamy.

Po pierwszym, pięciokilometrowym starcie miałem nieco obaw ponieważ doskwierał mi ból nóg. Nie mniej jednak podczas kluczowego starcia organizm wspiął się na aktualne wyżyny mych możliwości.

Źródło: www.maratonczyk.pl

Na pierwszej pętli cofnąłem się w czasie, gdyż tuż za sobą usłyszałem charakterystyczny sposób oddychania. Ponownie zostałem obiegany przez „starego rywala”.

Źródło: www.maratonczyk.pl

Właśnie tego podkręcającego śrubkę dopingu zabrakło mi podczas ostatniego startu w Falenicy. Dzięki Champi.

Kolejny raz przesuwam próg własnej mentalności.

Bieganie otwiera kolejne drzwi percepcji. Uzmysławia, czy też przypomina, że stać nas na dużo więcej niż początkowo zakładaliśmy. Jaka płynie z tego lekcja: nie warto poddawać się presji codziennego otoczenia i zachowań, które osłabiają nasze poczucie własnej wartości. Warto skupiać się przede wszystkim na tych momentach kiedy wspinamy się na własne wyżyny i sięgamy gwiazd.

Na deser pozostaje jeszcze jedno – stały punkt tutejszego krajobrazu.

Grochówka tradycyjnie nie zawiodła naszych oczekiwań.

Im dłużej nad tym wszystkim rozmyślam, tym bardziej dochodzę do tego samego wniosku. W naszej egzystencji chodzi o jak największe bogactwo chwil, różnorakich chwil. Mogą to być starty takie, jak ten, gdy po raz kolejny udowadniam sobie, że mogę, że jestem w stanie dać z siebie jeszcze więcej niż początkowo zakładałem. Mogą to być podróże, rodzina, wszystko to, co ociera się o czynności powodujące przyspieszone bicie serca.

Nie schodzę z mojej barykady. Niepokonany trwam w swych założeniach. Działamy Działamy dalej. Punkty zdobyte zimą liczą się podwójnie.

Niedzielne zawody przypomniały mi, że chcieć = móc. Pochylam się nad zaplanowanymi projektami, aby doprowadzić je do perfekcji. Odpowiednie planowanie, determinacja i pozytywne podejście do tematu stanowić będą wspaniałe fundamenty sukcesu.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Tumblr
  • LinkedIn
  • Google Bookmarks
  • email
  • PDF

1 myśl w temacie “POZOSTAJE W KLIMACIE – CHOMICZÓWKA

  1. Pingback: CO DALEJ...??? | Inspirując do działania...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *