„Wraz z przeskoczeniem z jednego środowiska do drugiego możliwy jest wzrost świadomości” Mateusz Grzesiak
Uwielbiam czuć zapach pokonywanych turystycznie kilometrów. Łapiąc wiatr we włosy nie mogło zabraknąć polskiego akcentu. W środę i czwartek ma miejsce intensywny etap planowania, by w trakcie kolejnego przedsięwzięcia na południowym skraju Żuław Wiślanych i Pomorza można było rozwinąć żagle. Tym razem przygoda rozegrała się od soboty (13.08.16) do wieczornych godzin poniedziałkowych (15.08.16). Krótko, aczkolwiek treściwie. Spędzanie czasu z Jakubkiem z pewnością nie należy do nużących. Atakujemy teren mimo prognoz na mało sprzyjającą aurę.
Z WIZYTĄ W MARIENBURGU
Wstążka wijącego się licznymi zakolami asfaltu wiedzie nas w stronę odkrycia zagadek dotyczących Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie – jednego z trzech największych, obok Joannitów i Templariuszy zakonów rycerskich.
Sprowadzeni na Mazowsze przez Konrada Mazowieckiego teoretycznie, by zapewnić bezpieczeństwo ewangelizacji Prusów, jednak co z tego wyszło pokazała historia. My tymczasem udajemy się w podróż, by zbadać co nieco ich mrocznych tajemnic… Interesujemy się tajemnym tunelem, włamaniem do krzyżackiego skarbca, czy też legendą o usłużnym szatanie.
Czy uda nam się rozwikłać ich sekrety???
Siłą rzeczy wybór pada na jedną z największych twierdz średniowiecznej Europy (budowa zainicjowana około 1275 roku) – Zamek Marii Panny (Marienburg).
Gotycka twierdza, którą penetrujemy majestatycznie wznosi się nad rzeką Nogat i w swej finalnej postaci jest aż 6 razy większa od Wawelu (skupia 3 zamki: wysoki, średni i niski i obejmuje ponad 20 ha obwarowań). Coś nieprawdopodobnego…
Wariant zwiedzania z audio przewodnikiem niezmiernie przypadł nam do gustu. „Wirtualny” Mikołaj fantastycznie opowiadał i kierował nas zakamarkami twierdzy, która za czasów swojej świetności nigdy nie została zdobyta.
Nic zatem dziwnego, że architektura obronna Malborka – bo o nim mowa, wpisana została na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Majestatyczność zamku z pewnością wynikała z tego, że docelowo stanowił on rezydencję wielkich mistrzów Zakonu Krzyżackiego, którzy przenieśli się tutaj w 1309 roku z Wenecji. Jak pisze Jerzy Smoczyński „warowania ta była słynna w całym ówczesnym świecie – mówiono, że Budę wzniesiono ze skały, Mediolan z marmuru, a Malbork … z błota, czyli gliny”.
Pelikan karmiący pisklęta własną krwią. Popularny symbol w średniowieczu, ofiarnej śmierci Chrystusa, który krzyżowcy potraktowali jako symbol własnego poświęcenia dla innych.
Cudowny jest stan, kiedy Młody Podróżnik nakręca się tak pozytywnie i chce poznawać coraz to nowsze zakamarki historii oraz chłonąć wiedzę. Pełen podróżniczego zaangażowania puszcza wodze fantazji.
Ten gotycki zespół zamkowy na świecie uważany jest za największą budowlę ceglaną wzniesioną rękami człowieka. W scenerii nocnej w jeszcze większym stopniu uruchamia wyobraźnię. Nie mniej jednak mógłby być lepiej podświetlony. Spektakl światło i dźwięk zatytułowany „Krzyżem i Mieczem” stanowi ciekawe rozwiązanie związane ze zwiedzaniem zamku, nie mniej jednak naszemu Młodemu Podróżnikowi ciężko było wytrwać bez przycinania komara. Warownie upodobały sobie także nietoperze, co dało się odczuć klucząc nocą po zamku wysokim.
Jest to obowiązkowa pozycja na szlaku odkrywców zabytków. Na mnie Malbork zrobił piorunujące wrażenie.
Mimo wzmożonej uwagi całej naszej trójki niestety nie udało nam się rozszyfrować wszystkich tajemnic skrywanych przez krzyżackie zamczysko. Nie odnaleźliśmy legendarnego tunelu. Może to nie była po prostu ta chwila i uda nam się to przy okazji następnej eksploracji??? Kto wie? Czas pokaże…
Finalnie podbiliśmy kolejne zamczysko w naszej wieloletniej eksploracyjnej podróży. Głód zwiedzania został odrobinę zaspokojony. Nie mniej jednak to dopiero kropla w oceanie naszych wspólnych marzeń.
Po intensywnym zwiedzaniu zaserwowaliśmy sobie jadło komtura. Także i na talerzu musi być klimatycznie.
Gęsty, wypełniony aktywnymi chwilami czas, a Kuba w roli budzika jest wprost nieoceniony. W zaledwie kilka chwil jest w stanie postawić na nogi choćby największego ze śpiochów. Dwupokoleniowa gra nawiązująca do minionego systemu. Trzeba na wesoło zacząć kolejny dzień.
W KRAINIE SMOKÓW I PREHISTORYCZNYCH GADÓW
Będąc w Malborku odwiedziliśmy także tamtejszy park rozrywki nawiązujący do czasów prehistorycznych.
Zagłębiając się w świat fantasty poznajemy różne oblicza smoków. Mnogość ich ras zadziwia.
Wbrew pozorom to nie jest przerośnięty szczur, tylko kangur albinos.
W kinie 5D zgłębiliśmy wiedzę i w dość nietypowy sposób cofnęliśmy się do czasów zagłady dinozaurów.
Owocny motyw na zagospodarowanie miejskiej przestrzeni zielonej. Ruchome dinozaury także nie zawiodły naszych oczekiwań.
Niezmiernie zadowoleni możemy działać dalej…
MORSKA BRYZA
Błysk zadowolenia w spojrzeniu Młodego Podróżnika stanowi wspaniały impuls inspirujący do działania. ORP Błyskawica – polski niszczyciel, jeden z dwóch zbudowanych okrętów grom sprawia wiele radości. W chwili obecnej jest to najstarszy na świecie zachowany niszczyciel.
Na pokładzie niszczyciela.
Ujmujące piękno Polski. Uroki naszych krajobrazów prezentujemy kolejnemu pokoleniu. Będąc w Gdyni obowiązkowo trzeba zaliczyć plażę, choćby na kilka chwil…
Basen, jacuzzi, czy też sauna idealnie odprężyły moje mięśnie. Potraktowałem to jako kolejny z etapów regeneracji organizmu przed nadciągającym szczytem. We wrześniu będzie się działo…
Byli rycerze…
Były smoki…
Były dinozaury…
Było nieco wiedzy dotyczącej skamieniałości.
Rzecz jasna musiała być i piłka…
A co najważniejsze byliśmy RAZEM.
Kunszt organizacyjny Zuzanki. Całkowicie inny wymiar podróżowania. Jedna mała zmiana na wejściu, ogromna różnica na wyjściu. Grunt, by kształtować własną, indywidualną świadomość. Świadomość, która właściwie ustosunkuje naszą postawę wobec rzeczywistości. Świadomość, która będzie inicjowała inspirujące działania innych. DZIAŁAMY DZIAŁAMY dalej.
Pingback: PORA UPOLOWAĆ NIECO WRAŻEŃ | Inspirując do działania...
Pingback: SZLAKIEM KRZYŻAKÓW | Inspirując do działania...